sobota, 5 grudnia 2015

Restyle: "Ouija necklace", "Henna butterfly", "I put a spell on you" T-shirt

Recenzja plecaka zabrała mi zdecydowanie za dużo czasu, zastał mnie grudzień a ja nadal jestem w lesie ze wszystkimi blogowymi tematami. Nie ma zatem co zwlekać, czas na kolejne sprawozdanie. Tym razem wyjątkowo krótkie jak na ilość prezentowanych w nim przedmiotów, wszystkie zebrane w jednym zamówieniu: koszulki "I put a spell on you" i "Henna butterfly" oraz "Ouija necklace".
Pozwolę sobie zacząć od naszyjnika, gdyż o nim mam najwięcej do powiedzenia. Nie będę jednak omawiać wszystkiego, rzeczy takie jak sposób fabrycznego zapakowania, rodzaj zapięcia czy delikatny łańcuszek, na którym całość została zawieszona są wspólne z naszyjnikami "Gazelle skull necklace" i "Crescent pendant" i w ich recenzji można o wszystkim poczytać. Powtórzę tutaj jedynie rzecz najbardziej istotną: łańcuszek, choć piękny, tak pozytywnie różniący się od dotychczasowych, ma jedną wadę, która niestety potrafi dać się mocno we znaki podczas użytkowania - podłużne elementy mogą zakleszczyć się w drobnych oczkach i trzeba je rozplątywać z dużą dozą cierpliwości.
W odróżnieniu od wspomnianych powyżej naszyjników mój egzemplarz "Ouija necklace" nie pochodzi z pierwszego rzutu biżuterii, który miał miejsce w czasie wakacji. Zamówiłam wówczas jedynie te dwa modele, które najbardziej zwróciły moją uwagę, jednak po kilkumiesięcznym obcowaniu z nimi byłam na tyle zadowolona, że postanowiłam dać szansę kolejnemu naszyjnikowi z tym samym rodzajem delikatnego łańcuszka. Gdy restock nastąpił mój wybór padł właśnie na wskaźnik Ouija. Cóż się jednak okazało? Srebrzyste elementy naszyjnika pochodzącego z restocku nie posiadają "mocno postarzonej tekstury", o której producent wspomina w opisie. Nie muszę go nawet bezpośrednio porównywać z "Gazelle skull necklace" i "Crescent pendant" , różnicę widać pierwszy rzut oka. Jest jeszcze jeden zagadkowy szczegół - na zdjęciu sklepowym symbole ankh łączą się ze wskaźnikiem za pomocą łańcuszka, zaś w moim egzemplarzu są do niego bezpośrednio przymocowane...
A zatem wiemy już, że Restyle pozwala sobie na wprowadzanie drobnych zmian w wyglądzie przedmiotów produkowanych w celu uzupełnienia asortymentu nie informując jednocześnie o tym fakcie w opisie. Wychodzi na to, że w tym sklepie nie ma dosłownie nic pewnego. Oczywiście można by się również zastanawiać, czy przypadkiem akurat mnie nie trafił się znów "wadliwy" egzemplarz, jednak moim zdaniem różnice względem pierwowzoru są zbyt duże i świadczy to raczej o wybrakowaniu całej partii naszyjników lub właśnie o celowej zmianie ich wyglądu. Nie cierpię co prawda jakoś szczególnie z tego powodu, jednak jest to bez wątpienia rzecz, o której należy wspomnieć - nikt chyba nie lubi, gdy zamówiony przedmiot różni się od obietnic producenta, nawet jeśli są to niewielkie różnice. Mojej uwadze nie uszedł również księżyc znajdujący się po środku wskaźnika, na powierzchni którego widać ciemne smugi czarnego tworzywa mającego stanowić tło. Kolejny detal, który potwierdza, że nie starano się zbytnio podczas produkcji partii przeznaczonej na restock.
Tylna strona naszyjnika nie charakteryzuje się niczym szczególnym, można tutaj zaobserwować jedynie sporych rozmiarów napis z nazwą sklepu (naprawdę myśleliście, że może zabraknąć tak istotnej rzeczy...?) a także ostatecznie rozwiać wątpliwości co do legendarnej "postarzonej tekstury", której ja osobiście jak nie widziałam tak nadal nie widzę. Warto jeszcze wspomnieć, że krzyże egipskie i wahadełko są "trójwymiarowe" - mają taki sam kształt z obu stron (wspominam o tym nie bez powodu, w końcu narzekałam na jednostronne symbole przy okazji "Gazelle skull necklace"), natomiast środkowy element w kształcie wskaźnika jest płaski (jak to wskaźnik...) i dzięki temu (że sklep oszczędził nam jeszcze większego napisu z tyłu) całość ładnie prezentuje się na dekolcie.
 Moim zdaniem "Ouija necklace" najlepiej wygląda noszony do ubrań posiadających okrągły kołnierzyk. Po przymierzeniu naszyjnika do jednej z moich ulubionych sukienek doszłam do wniosku, że brak łańcuszka pomiędzy wskaźnikiem a krzyżami egipskimi ma jednak i swoją dobrą stronę - gdyby były położone wyżej zniknęłyby pod kołnierzykiem, a tak przynajmniej są widoczne.
 To były wszystkie moje uwagi na temat naszyjnika, a teraz przejdę do niemal błyskawiczne recenzji zamówionych razem z nim koszulek. Otóż koszulki jak koszulki! Od czasów bokserki "Magpie" nic się praktycznie nie zmieniło - materiał oraz sposób nanoszenia nadruku pozostają dokładnie takie same. Jedyna rzecz, która uległa zmianie to zamawiany przeze mnie rozmiar. Z uparcie wybieranej do tej pory XSki przeszłam na S i zdecydowanie przyznać muszę, że jest spora różnica w komforcie noszenia, a same nadruki, które co prawda nadal pozostają lekko "gumowe" nie marszczą się już tak perfidnie przy próbach siadania, schylania czy przyjmowania innej pozy niż wyprostowana.
Wzór zatytułowany "Henna butterfly" przyciągnął moją uwagę już w pierwszej chwili gdy tylko nowa dostawa koszulek wjechała na sklepowe półki. Mam pewną słabość do motyli oraz ażurowych wzorów, a storczyki i motywy przeniesione na bokserkę z naszyjnika "Silver Geometry" bardzo ładnie uzupełniają całość. Warto dodać, że nadruk nie jest w kolorze białym, a nieco ciemniejszym, lekko szarym. Subtelna różnica w kolorze widoczna jest dopiero przy porównaniu z właściwą bielą.
 "I put a spell on you" to piosenka, która nieodłącznie kojarzy mi się z ulubionym filmem z dzieciństwa, czyli "Hokus pokus". Za jego sprawą jako mała dziewczynka zapragnęłam być wiedźmą i wyglądać przy tym jak Sarah Jessica Parker (co pod pewnymi względami nawet się udało, choć trochę inaczej to sobie wówczas wyobrażałam). Całkiem zabawnie jest wrócić do wiedźmowych klimatów po tylu latach. Każda szanująca się wiedźma powinna mieć kapelusz, mój póki co pozostanie na koszulce.
 Pomimo kilku niedociągnięć jestem zadowolona z naszyjnika "Ouija necklace" - sprawia wrażenie całkiem solidnego i bardzo ładnie prezentuje się na czarnych ubraniach, a zima jest dla mnie właśnie tą porą roku, kiedy czerń wraca do łask. Podobają mi się motywy użyte w jego projekcie, szczególnie wahadełko, które przywodzi mi na myśl pocisk (i jest to uwaga na plus). Co ciekawe naszyjnik wcale nie skojarzył mi się w pierwszej chwili ze wskaźnikiem Ouija (być może dlatego, że nie jestem jakąś specjalną fanką seansów spirytystycznych), raczej ze śmiesznym sercem okraszonym nocnym niebem i nawiązaniami do klimatów egipskich. To właśnie ta pomyłka sprawiła, że poczułam sympatię do owego projektu (tuż obok motyli i ażurowych wzorów mam także wielką słabość do motywu serca), która nie zmienia się nawet teraz, gdy już znam właściwe znaczenie naszyjnika. Towarzyszące mu zaś koszulki mogę podsumować jednym prostym stwierdzeniem - polecam!

15 komentarzy:

  1. Restylowe koszulki jakoś mnie nie zachwycają jak dotąd... a to "henna" w nazwie wydaje mi się już kompletnie nietrafione, co jak co, ale wzorów z henny to nie przypomina, a jeśli już, to podobieństwo jest znikome.
    Co do naszyjnika, faktycznie, na dobre wyszła zmiana. Mnie kusi ten z księżycami, może uda sie złapać jak uzupełnią asortyment.
    Swoją drogą, pozbywałaś się moon messengera? Coś kojarzę, ale nie wiem czy to Ty, czy ktoś inny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat na nazwy produktów z Restyle przestałam zwracać większą uwagę od czasu bokserki "Szkielet white" - jak sama zauważyłaś są one bardzo często nieadekwatne i chyba po prostu nie można brać ich na poważnie. Używam ich w opisach na blogu tylko po to, aby osoby zainteresowane recenzją mogły odszukać notkę w wyszukiwarkach. Jednak jeśli chodzi o jakość to koszulki są moim zdaniem bardzo porządne, a te dwie grafiki (również w mojej opinii) to chyba najładniejsze propozycje z całej najnowszej dostawy:)

      I owszem, sprzedałam Moon Messengera. Tak jak pisałam w poprzedniej recenzji plecaka "Occult backpack", okazał się on o wiele lepszy niż wspominana teczka i na dobre zastąpił Moon Messengera na co dzień. Drugi przedmiot o tym samym zastosowaniu nie był mi zatem potrzebny.

      Usuń
  2. Ten naszyjnik jest tak kiczowaty, że wymiękam XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yay, kolejna kiczowata rzecz na mojej półce!8D

      Btw kupiłam też inny, jeszcze mocniej kiczowaty^^

      Usuń
  3. Również nie skojarzyłam, że Restyle w nowych projektach postawiło na wskaźnik ouija i uznałam to za jakieś niemrawe serduszko :D wydaje mi się, że bardziej trafne jako wskaźnik byłoby skierowanie szpicem w górę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, szpic w górę i kształt bardziej zbliżony do kropli lub trójkąta.

      Usuń
  4. Jakie te koszulki są boskie! :D Straaasznie mi się podobają. Wisiorek też, ale te t-shirty podbiły moje serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszulki są naprawdę fajne, nadruk trochę "gumowy", ale i tak są fajne.

      Usuń
  5. Bardzo podoba mi się naszyjnik (który również mi przypomina serce, hah...) :3 Koszulki też przypadły mi do gustu, zwłaszcza ,,Henna butterfly" ^o^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na naszyjniku dużo się dzieje, ale to przemawia moim zdaniem na jego korzyść. A wzór Henna butterfly jest faktycznie przepiękny.

      Usuń
  6. Naszyjnik (razem z pierścionkiem do kompletu) jest na mojej wishliście >D Obecnie wyprzedany, ciekawe zatem jak będzie prezentował się po kolejnym restocku (na który bardzo liczę).

    Sama koszulek z Restyle więcej raczej nie kupię i jakość nie ma tutaj nic do rzeczy. Te dwa wzory przypadły mi do gustu, ale po prostu doszłam do wniosku, że w lecie, podczas upałów, znacznie lepiej czuję się w luźnych, workowatych koszulkach, niż dopasowanych, przylegających do ciała.

    Ech, chciałabym mieć tyle sił (i chociaż odrobinę czasu) na pisanie notek :"D Obecnie jestem okropnie do tyłu ze stylizacjami i recenzjami, a nowe rzeczy ciągle pojawiają się w mojej szafie. Muszę wziąć z Ciebie przykład i się ogarnąć ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zatem nadzieję, że restock nastąpi, bo recenzja wraz z pierścionkiem będzie miała o wiele więcej sensu niż z koszulkami^^ U mnie niestety pierścionek został już na wstępie skreślony z powodu wielkiego napisu. Napisy na biżuterii jakoś mi nie odpowiadają. Symbole, pojedyncze jak i w grupach zdecydowanie tak, ale nie napisy.

      Ja latem w niczym nie czuje się dobrze:'D A koszulki może faktycznie nie na upały, ale na cieplejsze dni jak najbardziej. No i w te chłodniejsze pod dziurawe swetry^^

      Akurat ja jestem ostatnią osobą, z której powinno się brać przykład:'D Ostatnio przesiaduje do pierwszej w nocy żeby się ze wszystkim wyrobić, a później chodzę po uczelni niczym zombie^^'

      Usuń
  7. Ja zawsze z każdym postem dziwię się, ile Ty masz jeszcze siły do restyle. D: Naszyjnik prawie nie ma wad, co dla mnie jest bardzo podejrzane - zaczynam się bać, że jeszcze nas czymś zaskoczy! :O
    Koszulki wyglądają okej i niech Ci służą. :D Jestem jednak ciekawa, jaki jest ich materiał? Mam jedną koszulkę z restyle i muszę powiedzieć, że jest bardzo gruba! W lecie można się nieźle usmażyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać Restyle jest jednym z moich najgorszych uzależnieńXD Ale nie mam już tylu funduszy na ciuchowe hulanki jak kiedyś, więc i temu uzależnieniu trzeba będzie w końcu położyć kres. A stanie się to wyjątkowo łatwe jeśli pójdą już całkiem w stronę skórzanych pasów, o-ringów i innych klimatów, które mnie powoli zaczynają kojarzyć się z bdsm:x

      Materiał, hmm... w sumie ciężko pokazać grubość materiału na zdjęciach. Na upały się zdecydowanie nie nadają, ale nowa seria jest cieńsza od mojej starej koszulki z krukiem w klatce (porównanie można w sumie znaleźć w notce ze sroką o ile dobrze pamiętam), więc moim zdaniem na cieplejsze dni są ok.

      Usuń
    2. Niech się kojarzą, są ładne! XD Sama bym nosiła!

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.