poniedziałek, 30 listopada 2015

Restyle: Occult backpack (plecak kostka)

Doszłam do wniosku, że skoro i tak Restyle został już wywołany do tablicy to można by hurtem uporać się ze wszystkimi recenzjami ich produktów, które w ostatnim czasie do mnie trafiły (a trochę się tego jednak nazbierało). Ta jest wyjątkowo na miejscu, gdyż na dniach sklep ponownie wprowadził na swoje półki plecak "Occult backpack", niedostępny już od jakiegoś czasu. Mój egzemplarz nie pochodzi co prawda bezpośrednio od producenta, ale poprzednia właścicielka w ogóle go nie używała i przybył do mnie jeszcze ze sklepową metką, recenzja będzie zatem jak najbardziej wiarygodna.
Plecak udało mi się wylicytować jeszcze w sierpniu za cenę nieco niższą niż sklepowa, a mianowicie 100 zł. I przyznaję, był to jeden z tych zakupów, do których przekonała mnie właśnie cena. Gdy Occult backpack pojawił się w Restyle po raz pierwszy nie byłam nim jakoś szczególnie zachwycona (wybrałam wówczas teczkę Moon Messenger). Myślałam sobie, że nie dałabym za niego tyle, ile życzy sobie producent, ale skoro ktoś postanowił sprzedać nówkę za mniej to w sumie czemu by nie wziąć? I choć Moon Messenger, który towarzyszył mi na uczelni dzień w dzień, nie zdradzał jeszcze żadnych niepokojących oznak użytkowania pomyślałam, że przyda mi się jednak zamiennik, który da Księżycowemu Posłańcowi trochę wytchnienia i którego nie będzie mi szkoda nosić w fatalną pogodę.
Aukcja plecaka była o tyle zastanawiająca, że poprzednia właścicielka nie umieściła w niej żadnych własnych zdjęć, jedynie sklepowe oraz adnotację, że plecak jest nowy z metkami. Faktycznie, wszystko się zgadzało, jednak dopiero po rozpakowaniu przesyłki mogłam się przekonać o istnieniu drobnej wady fabrycznej - jak widać mój plecak nabił sobie guza:> Po przeprowadzeniu badania palpacyjnego doszłam do wniosku, że musi to być fragment zawiniętego materiału lub wyjątkowo zbita plątanina nitek, która dostała się pod eko skórę w trakcie produkcji. W zasadzie wada ta mi nie przeszkadza, z natury wręcz lubię rzeczy niedoskonałe, o ile te niedoskonałości nie uniemożliwiają użytkowania.
Zwykle wzory i grafiki zostawiam w moich recenzjach na koniec, ale w tym przypadku ciężko jednak długo ignorować sporych rozmiarów kocią czaszkę na klapie plecaka. Nie wiem czy to kwestia zmiany gustu przez kilka ostatnich miesięcy czy po prostu grafika w rzeczywistości wygląda lepiej niż na sklepowych zdjęciach, ale jak wraz z pojawieniem się plecaka nie uzyskała mojej aprobaty, tak teraz zaczęła mi się bardzo podobać. Jest to w zasadzie przypadkowa zbieranina wszystkiego, co oddzielnie mogłoby wpaść mi w oko: motyw kości, mieczy, księżyców, szlifów kaboszonowych i koralików. Wątpię, aby całość miała jakieś prawdziwe okultystyczne znaczenie, którego mój umysł nie mógłby ogarnąć i zapewne wszyscy historyczni okultyści z Johnem Dee na czele przewracają się w grobach na ten widok, ale mówiąc szczerze jakoś mnie to nie boli. Hej, jestem tylko samozwańczą pastelową wieszczką lubiącą chaos i rzeczy dziwne, nie wymagajcie ode mnie zbyt wiele♥
Grafika moim zdaniem wykonana została starannie i fajnie się prezentuje, jednak zdjęcia sklepowe nie pozwalają na dokładne rozeznanie w jaki sposób została naniesiona na klapę. W rzeczywistości już z daleka widać, że tło grafiki nie jest w tym samym odcieniu czerni co eko skóra. Przyglądają się z bliska zauważymy, że całość stanowi szeroki pas o "gumowej" strukturze pokrywający tworzywo. Moim zdaniem byłoby lepiej, gdyby grafika naniesiona została równo z ozdobnymi paskami umieszczonymi na klapie, wówczas nawet różnica w kolorze nie stanowiłaby według mnie problemu. A tak ów minimalny odstęp pomiędzy wspomnianymi elementami trochę jednak psuje wrażenia wizualne.
Nadruk w postaci gumowej warstwy ma jeszcze jedną wadę - bardzo łatwo tworzą się na nim wszelkiego rodzaju wgniecenia. Właścicielki długich paznokci zainteresowane plecakiem powinny mieć się na baczności. W przypadku mojego egzemplarza ciężko ocenić czy widoczne na zdjęciach ślady powstały z winy poprzedniej właścicielki (która z drugiej strony plecaka nie używała, ciężko w końcu nosić plecak z przyczepioną cały czas sklepową metką) czy może pojawiły się na skutek przechowywania w sklepowym magazynie. Wydaje mi się jednak, że w przypadku zamawiania plecaka prosto z Restyle należy mieć na uwadze, że powierzchnia nadruku może nie być idealna...
Zapięcie znajdujące się przy klapie to ten sam mechanizm, za pomocą którego funkcjonują paski przy każdej torebce z Restyle. Z jednej strony rozwiązanie fajne, bo bardzo sprawne - pozwala na szybkie odpinanie i zapinanie klapy praktycznie bez żadnego wysiłku. Osobiście mam jednak do niego ograniczone zaufanie, gdyż popsuło się po jednej stronie torebki "Map brown bag". Co prawda nastąpiło to całkiem niedawno, a zatem po dość długim czasie użytkowania, ale żeby nadal korzystać z torebki musiałam owe zapięcie skleić, nie mam więc już możliwości odpinania paska. Jeśli ten sam los spotka zapięcie plecaka nie będzie można w ogóle zapinać klapy. Oczywiście da się z tym żyć, ale mimo wszystko wolałabym, aby przypadek teczki z mapą się nie powtórzył. Przy okazji, strzałki na zdjęciu u góry próbują desperacko zwrócić waszą uwagę na sposób przymocowania zapięcia do plecaka - trzyma się ono za pomocą eko skóry, która została porządnie przyszyta do całości. Dolny pasek przymocowany został nawet podwójnie (przyszycie do materiału + wszycie między materiał i eko skórę). Myślę, że jest to wystarczająca gwarancja, że całość nam się przynajmniej nie urwie.
Na stronie sklepu widnieje komentarz, w którym jedna z kupujących twierdzi, że jest on usztywniany i tym samym idealny dla osób mających problemy z kręgosłupem. Nie mam pojęcia skąd taka opinia, bowiem już na pierwszy rzut oka widać, że ścianki plecaka NIE SĄ USZTYWNIONE. A jeśli ktoś nadal ma wobec mojego stwierdzenia wątpliwości to proszę rzucić okiem na powyższe zdjęcia - specjalnie dla was zgniotłam mój nowo przybyły plecak niczym kartkę papieru i to za pomocą jednej dłoni. Ale bez obaw, gdy tylko rozluźniłam śmiertelny uścisk materiał praktycznie sam powoli wrócił do swych pierwotnych kształtów i nie pozostał na nim choćby ślad po tym okrutnym eksperymencie. Dla jasności dodam od razu (na wypadek, gdyby komuś nie chciało się czytać dalej), że jedynym usztywnionym elementem plecaka jest KLAPA. Ale do tego jeszcze wrócimy.
Gdybym miała wyrazić bardziej subiektywną opinię na temat usztywnienia plecaka to doprawdy mniejsza już o boczne ścianki - one na dobrą sprawę powinny wręcz dostosowywać się do zawartości i stopnia zapakowania. Natomiast trochę szkoda, że sklep nie pomyślał o choćby minimalnym usztywnieniu podstawy plecaka. Z drugiej strony duży plus za wykonanie jej z eko skóry, a nie sztucznej tkaniny jak w przypadku pozostałych ścianek. Dzięki temu można z powodzeniem stawiać plecak np. na mokrej ławce podczas deszczu czy śniegu - spód nie przemoknie, macie moje słowo. Pogoda w ostatnich dniach pozwoliła mi przetestować odporność Occult backpack na wszelkie warunki atmosferyczne, a każdy test przeszedł pomyślnie. Jest idealny tak na słońce jak i niepogodę.
Wspominany jedyny faktycznie usztywniony element plecaka, czyli klapa. Usztywnienie jest bardzo mocne (nie jestem w stanie wykonać tutaj tego samego eksperymentu co wcześniej), z obu stron pokrywa je eko skóra, całość jest więc nieprzemakalna, dobrze chroni materiał, z którego wykonano przednią ściankę plecaka (sam materiał też zresztą cechuje pewna odporność na deszcz i śnieg), a usztywnienie sprawia, że nawet przy niewielkim wypełnieniu plecak zachowuje kształt.
Jednak przy tym samym niewielkim wypełnieniu (lub całkiem pustym plecaku) otworzenie klapy powoduje wygięcie ścianek. Zdążyłam się przekonać, że może to czasami utrudniać współpracę z plecakiem i trochę denerwować, ale żadnych poważniejszych konsekwencji z tego powodu nie ma. Szczegółem o podobnym znaczeniu jest również to, co zostało wskazane przez strzałkę na powyższym zdjęciu - usztywnienie usztywnieniem, ale klapa musi się przecież jakoś odchylać w obie strony, a podczas tego manewru przednia warstwa eko skóry się marszczy. Obawiam się, że z czasem może to spowodować pęknięcie nadruku w tym miejscu, już teraz zaobserwowałam pewne objawy...
Klapa przyszyta jest do materiału tylnej ścianki plecaka i dodatkowo zabezpieczona pasem eko skóry. Mimo to w miejscu przyszycia wystaje kilka nitek. Mam nadzieję, że nie oznaczają nic złego...
Pod klapą znajduje się dodatkowe zapięcie w postaci zamka błyskawicznego, który skutecznie chroni wnętrze naszego plecaka na wypadek, gdyby sama zamknięta klapa była niewystarczająca. Muszę przyznać, że bardzo brakowało mi tego elementu w teczce Moon Messenger i bardzo się cieszę, że pomyślano o tym w przypadku  Occult backpack. Ekspres został wszyty starannie i działa bez zarzutu.
O starannie wszytym ekspresie wspominam przez wzgląd na "Violin black bag", w przypadku której zamek błyskawiczny okazał się być nie lada problemem i która koniec końców trafiła na moją listę najmniej udanych zakupów z Restyle. W recenzji skrzypcowej torebki narzekałam również na podszewkę, którą można było wywinąć na zewnątrz wraz z całą jej zawartością. Jak się okazuje podszewka Occult backpack również nie jest przyszyta na całej długości, a mimo to nie wychodzi na wierzch za każdym razem, gdy chcemy sięgnąć chociażby po klucze (tak, w przypadku skrzypiec właśnie tak się działo). W zasadzie odkąd zaczęłam korzystać z plecaka (a używam go dzień w dzień od października) jeszcze ani razu podszewka nie wypełzła ze środka bez mojej zgody. Ponadto muszę przyznać, że możliwość jej wywrócenia na lewą stronę bardzo ułatwia czyszczenie.
Pssst, każdy kolejny napis "Restyle" to + 50 do umiejętności magicznych
Podszewka posiada standardowe "dodatki", które są doskonale znane każdej użytkowniczce torebek z Restyle: mamy tutaj dwie otwarte kieszonki, jedną mniejszą, drugą większą oraz całkiem sporą kieszeń zapinaną na zamek. No i oczywiście napisy z nazwą sklepu gdzie tylko się da...
A oto tył plecaka i przy okazji oficjalny dowód, że trafił on do mnie nieużywany - przytwierdzona sklepowa metka, jeszcze ze starą grafiką, która w tej chwili nie współgra już z wyglądem całego sklepu. Widać tutaj dokładnie sposób przymocowania klapy do całości oraz dwa kluczowe elementy - szelki! Wykonane z podwójnie zszytej eko skóry, są dzięki temu dość sztywne, a jednocześnie na tyle elastyczne aby umożliwiać wygodne noszenie plecaka. Posiadają prostą w użyciu regulację długości i - co dla mnie osobiście było bardzo istotne - raz ustawiona regulacja nie przesuwa się sama z siebie podczas zakładania plecaka, co niestety miało miejsce w przypadku pasków poprzednich torebek.
Pomiędzy klapą a jej mocowaniem umieszczony został szeroki uchwyt, za pomocą którego można nosić plecak również w dłoni jeśli w danej chwili nie chcemy zakładać go na plecy. Bardzo pomocna rzecz w przypadku konieczności błyskawicznego przemieszczenia się z miejsca na miejsce. Końce uchwytu zostały umieszczone głęboko pod paskiem mocującym klapę i cała konstrukcja wygląda bardzo solidnie, powinna wytrzymać standardowe obciążenie plecaka.
Zdecydowanie trzeba w tym miejscu napisać, że Occult backpack okazał się zaskakująco pojemny. Wydawać by się mogło, że teczka Moon Messenger jest gabarytowo większa i co za tym idzie bardziej pakowna. A jednak do plecaka jestem w stanie włożyć dokładnie te same rzeczy co do wspominanej teczki, łącznie z trampkami na zmianę i fartuchem na zajęcia. Dodatkowo wypełniony po brzegi Księżycowy Posłaniec stawał się niestety okropnie ciężki i niewygodnie było go nosić przerzuconego przez jedno ramię. Zamiana teczki w plecak na dłuższą metę również przestała zdawać egzamin, gdyż szelki utworzone z paska były niestabilne i zakładanie ciężkiej teczki w takiej formie na plecy stawała się nie lada wyzwaniem.  Occult backpack natomiast, nawet mocno wypełniony tymi samymi przedmiotami nie wydaje się wcale ciężki, gdyż całość rozłożona zostaje równomiernie dzięki stabilnym szelkom. Nosi się go bardzo komfortowo, nawet przy maksymalnym zapakowaniu.
Ostatnią rzeczą, jaka została do omówienia w przypadku tej recenzji są kieszenie, umiejscowione symetrycznie po bokach plecaka. Wykonano je z eko skóry przyszytej do głównego materiału, posiadają podszewkę, ale tylko z jednej strony i są oczywiście zapinane na dość rzucające się w oczy zamki błyskawiczne (choć mnie osobiście jakoś wyjątkowo to nie przeszkadza). Kieszenie te mogą wydawać się dość niepozorne, ale z miejsca podbiły moje serce, gdyż umożliwiają coś, czego nie mogły zapewnić wszelkie wcześniejsze torby czy nawet teczka Moon Messenger - dostęp do drobnych przedmiotów bez konieczności otwierania głównej komory!
Nie jest to co prawda idealne miejsce do noszenia portfela i wcale nie mam zamiaru nikogo namawiać do tak lekkomyślnego wykorzystania owych kieszeni. Po prostu doszłam do wniosku, że moje dwa portfele różnej wielkości wystarczająco dobrze zobrazują pojemność kieszonek. Jak widać duży portfel noszony przeze mnie na co dzień nie mieści się do kieszeni w całości. Przynajmniej na długość, gdyż szerokością pasuje idealnie. Natomiast mniejszy portfelik przeznaczony specjalnie do filigranowych torebek idealnie odzwierciedla pozostałe wymiary kieszeni. A czym w takim razie można wypchać owe kieszenie? W moim przypadku są to paczki chusteczek, oczywiście pomadka ochronna, pilnik do paznokci a nawet mała tubka kremu do rąk. Kieszonki są bardzo pojemne i wprost je uwielbiam♥
Jest jeszcze jeden szczegół, który przyczynił się do mojego uwielbienia. Otóż mogę w nich z łatwością zmieścić moje nowe, składane nauszniki! Kieszonki wydają się być wręcz stworzone do tego celu♥
Nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi to napisać, ale w ostatecznym rozrachunku plecak okazał się być znacznie lepszy od teczki Moon Messenger. Ma bardziej kompaktowe wymiary a zmieścić można do niego tyle samo co w przypadku Księżycowego Posłańca. Jest lżejszy - zarówno przed jak i po zapakowaniu, ma usztywnianą klapę, zamek błyskawiczny i wychwalane przeze mnie pod niebiosa kieszonki. Z oczywistych względów funkcjonuje jako standardowy plecak znacznie lepiej niż Moon Messenger, który przesuwa się po niestabilnym pasku w trakcie prób zarzucenia go na plecy. Mój poprzedni ulubiony zakup został całkowicie zdetronizowany. Do tego stopnia, że postanowiłam się z teczką Moon Messenger zwyczajnie pożegnać, gdyż Occult backpack niespodziewanie przejął wszystkie jej funkcje i to on stał się moim nieodłącznym towarzyszem codziennych wypraw na uczelnię (i nie tylko). Mam wielką nadzieję, że posłuży mi jeszcze długo, bo w tej chwili nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez mojego ulubionego kiczowato-okultystycznego plecaka♥

13 komentarzy:

  1. Cieszę się, że jakościowo nie jest już tak kiepsko u Restyle... zwłaszcza, że leci do mnie torebusia Boho Witch <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie widać, że się poprawili. Trzymam kciuki za Boho Witch:)

      Usuń
  2. Myślę, że w kwestii nadruku mam dla Ciebie złą wiadomość. Technika jego wykonania jest dość podobna do tej z mojej teczki "Gothic Windows". Jej nadruk w miejscach narażonych na zginanie (klapa z nadrukiem nie jest usztywniona) najpierw popękał, a potem po prostu wykruszył się dość dużymi fragmentami. Skórka, na której widniał print rozwarstwiła się i odpadła, tworząc miejscami zwyczajne dziury, spod których widać materiał wyglądający jak tkanina (ciężko mi to opisać). Jak w końcu dostanę aparat w moje łapki, to porobię focie (oraz pokażę jaki niefart miałam przy nowym zamówieniu z ristajla -_-).

    Poza tym muszę przyznać, że miło w końcu zobaczyć detale printu widniejącego na plecaku. Akurat ten model kompletnie uszedł mojej uwadze, ponieważ jeden rzut oka wystarczył mi by stwierdzić "maziajce, co tam w ogóle wciśnięto na ten nadruk?". A tu proszę, są nawet perełki ♥
    Boczne kieszonki także mocno na plus, już zapomniałam, jak funkcjonalne bywają plecaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tego się właśnie obawiałam, a teraz po przeczytaniu Twojego komentarza nie mam już żadnych wątpliwości, że tak się stanie... Mam jedynie nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko (po dwóch miesiącach codziennego użytkowania nie widać jeszcze szczególnie niepokojących symptomów). A gdy już plecak będzie w tak złym stanie, że wstyd będzie go nosić zrobię najgłupszą rzecz jaką tylko można w takiej sytuacji zrobić - kupię następny D: Jeśli tylko będzie dostępny. Naprawdę ciężko mi teraz wyobrazić sobie dzień bez tego plecaka.

      O, jestem ciekawa co to za nowość D: Mam nadzieję, że ten niefart nie jest zbyt dotkliwy:<

      Usuń
  3. Co do nadruku, to całkowicie nie mój klimat. Już dawno przestały mnie interesować pseudo okultystyczne rzeczy :D aczkolwiek sam kształt plecaka przypadł mi do gustu. Gdyby tylko ten model posiadał inny motyw na nadruku, to kto wie? Może bym przygarnęła... w końcu potrzebuje nowej torby na uczelnie, bo mój nabytek od restyle już się przeciera na rogach -_-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta faza ledwo się rozpoczęła, więc pewnie trochę w niej zostanę^ ^
      Póki co na sklepowe półki trafił nowy model plecaka, ale o całkiem innym fasonie i ozdobiony paskami połączonymi o-ringami, co mnie osobiście już kompletnie się nie podoba.

      Usuń
    2. Ja tą fazę miałam w gimnazjum i cieszę się, że mam to za sobą :)
      Widziałam te nowe modele i... padłam! Dosłownie. W życiu bym nie powiedziała, że restyle pójdzie w tą beznadziejną stronę... wolałam te stare motywy. No i czekam na restock torebek. I oby nic głupiego nie wymyślili.

      Usuń
    3. Ja w gimnazjum bardzo interesowałam się minerałami (i ogólnie geologią), przy przeprowadzce znalazłam wszystkie książki o tej tematyce, o których już dawno zdążyłam zapomnieć - trochę to zabawne, ale właśnie od tego rozpoczęła się moja ostatnia fascynacja klimatami magicznymi i jako takim okultyzmem. Minerały na dobre wróciły do łask, a poza tym interesują mnie przede wszystkim symbole - pochodzenie, znaczenie. "Okultyzm gimnazjalny" kojarzy mi się jednak dość stereotypowo i do takiej fazy jednak mi obecnie daleko:D

      Niektóre nowości są fajne, niektóre beznadziejne (choć to też w dużej mierze odczucia subiektywne). Ciężko stwierdzić, która strona po pewnym czasie zacznie przeważać:x

      Usuń
  4. Cieszę się, że masz plecak, który Ci się podoba! :) Ja nie ufam już plecakom z ekoskóry - kupiłam zwykły u mnie w mieście i już zaczyna mi się niszczyć. :/ Albo to ja noszę za dużo rzeczy... [Bardzo ciężkich!]
    Nie ufam nadrukowi na klapie, i to bardzo nie ufam. Mam nadzieję, że zostanie on z Tobą długo, bo odnoszę wrażenie, że szybko zacznie się ścierać. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie po dwóch miesiącach codziennego użytkowania (a żadnej dotychczasowej torebki nie używałam dzień w dzień przez tak długi okres czasu, zawsze zamiennie z innymi) wszystko jest ok, trzyma się na miejscu, a jedyne niepokojące zjawisko na nadruku to tych kilka drobnych zagięć, które wskazuje strzałka na 29 zdjęciu. Kiedyś nadruk na pewno zacznie się zużywać, ale póki co jest nadzieja, że nie nastąpi to jednak zbyt szybko^^

      Usuń
  5. Witam, mam pytanie niezwiązane z postem. Otórz chce zamówić płaszczyk Hell Bunny (dokładnie ten: http://www.tigermilly.com/Upload/Images/5a6a0b0d-ef83-4c00-ae19-e786c894df3f.jpg ) i mam piewien problem. Mam 84 cm w biuście i 72 w talii, dotychczas zawsze z kurtek kupowałam raczej rozmiar M. Płaszcz chcę kupić w jednym z angielskich sklepów internetowych. Niestety przy tym modelu w wielu sklepach do tych samych rozmamiarów są podane inne wymiary. Czy dobrze myślę, że z moimi wymiarami na prawdę zmieszczę się w ten płaszcz w rozmairze XS? który na wielu stronach przedstawiany jest jako 96 cm w biuście i 92 w talii? W niektórych sklepach znalazłam wymiar talii mniejszy niż ten który wymieniłam. Nie wiem co o tym sądzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh poprawiam się: rozmiar tego płaszcza ma 92 cm w biuście i 86 w talii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że nie będę umiała pomóc. Sama kupiłam swego czasu płaszcz Hell Bunny ( http://czteryporyumyslu.blogspot.com/2014/10/hell-bunny-new-millie-navy-sailor-coat.html ) i musiałam go wymieniać na inny rozmiar, gdyż wymiary podane w sklepowej tabeli nie zgadzały się z rzeczywistością. Nie umiem powiedzieć, czy problem dotyczył tego jednego modelu czy będzie się powtarzał przy wszystkich innych ubraniach tej firmy.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.