piątek, 1 maja 2015

Bandai S.H.Figuarts Sailor Neptune 20th Anniversary figure

W poprzedniej notce z Sailor Uranus zapowiadałam, że następna Czarodziejka powinna pojawić się "całkiem niedługo". Planowałam publikację tej recenzji tydzień po wspominanej, niestety nie udało się. Winę za taki stan rzeczy ponosi głównie płaszcz z Restyle, któremu postanowiłam poświecić trochę za dużo mojego czasu i uwagi, a także okres przedsesyjny na uczelni. Jednak czas najwyższy, aby narzekania odłożyć raz na zawsze w kąt i zabrać się za to, co naprawdę istotne.
Figurka Sailor Neptune przybyła do mnie już jakiś czas temu, zapakowana w standardowe pudełko i zabezpieczona znanym nam już przezroczystym plastikiem. Również w tym przypadku producent zastosował ten sam trik z ukryciem elementów stojaka co przy Czarodziejce z Urana.
Podstawka stojaka w kształcie serca, z naniesioną nazwą oraz symbolem patronującej planety w pięknym morskim kolorze świetnie się prezentuje wraz z podstawkami pozostałych Outer Senshi.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że figurka prezentuje się znakomicie - niezwykle intensywne odcienie turkusu, którymi została pomalowana w pierwszej chwili mnie wręcz olśniły. Niestety, podczas bliższych oględzin doznałam niemiłego uczucia rozczarowania za sprawą licznych plamek i odprysków farby, które pojawiły się na marynarskim mundurku Michiru. Nie dało się ich usunąć zwykłą wodą z mydłem, innych sposobów nie próbowałam, postanowiłam nie ryzykować.
Sposób wykonania twarzy oraz włosów jest naprawdę godny podziwu. Zachowano wszystkie najdrobniejsze detale, łącznie z charakterystyczną ozdoba na szyi oraz oddzielnym lokiem, opadającym swobodnie na ramię bohaterki. Niestety bujne włosy Neptuna nie pozwalają na odchylanie głowy w tył, podobnie jak u Sailor Uranus oraz kilku innych Czarodziejek.
Pomiędzy górną częścią uniformu a spódnicą znalazłam jeszcze jedno małe wgłębienie, przypominające ślad po paznokciu. Nie jest ono mojego autorstwa (akurat na potrzeby studiów musiałam w owym czasie ściąć pazury do minimum), widniał tam już po wyjęciu figurki z opakowania i jest kolejnym drobnym dowodem na to, że jakość procesu produkcji u Bandai wyraźnie spadła. Co więcej, intryguje mnie kokarda widniejąca na piersi postaci. Pod okrągłą broszką znajduje się wgłębienie odsłaniające sposób połączenia tego elementu z całością.
Buty Michiru to następny element, który mnie trochę rozczarował. Był to kolejny rodzaj obuwia, zaraz po botkach Jowisza i kozakach Saturna, który od zawsze znajdował się na liście moich ulubieńców. Tym bardziej przykro mi patrzeć na spore niedopracowanie w postaci "przerwanych" pasków, które powinny układać się na krzyż po środku kostki. Rozumiem, że producent zdecydował się na takie rozwiązanie, ponieważ na drodze do ideału staną ruchomy element stawu figurki. Osobiście nie widziałabym jednak problemu, aby pomalować jego środkowy fragment tą samą farbką (jak w botkach Jowisza) i w ten sposób połączyć górne i dolne paski. Nie rozwiązałoby to jednak problemu krzywo namalowanych elementów oraz różnicy w szerokości pasków pomiędzy prawą a lewą nogą...
Po chwili znalazłam niestety więcej niedopracowanych elementów - farba wylewająca się poza krawędź oraz nierównomierne pokrycie wszystkich stron butów mówią same za siebie.
Tył mundurka wydaje się nie nosić żadnej skazy, jednak jeśli mam być szczera to wolałabym, by wszelkie niedoskonałości znalazły się właśnie z tyłu, gdzie przez większość czasu byłyby niewidoczne. Ponownie zachwyciłam się natomiast włosami Neptuna. Ich struktura i ułożenie zostały fantastycznie odwzorowanie. Nie przypominam sobie co prawda, aby Michiru posiadała przyciemniane końcówki, jednak taka inicjatywa producenta bardzo przypadła mi do gustu. Uwielbiam odcienie turkusu, więc efekt ombre na takich włosach jest wyjątkowo przyjemny dla mojego oka.
Średniej długości fryzura nie przeszkadza natomiast w sprawnym ustawieniu figurki na stojaku. W tej kwestii wszystko jest jak należy, Sailor Neptune stoi prosto, pewnie i z właściwym sobie wdziękiem.
Przyjrzyjmy się dołączonym do Czarodziejki dodatkom. Osobiście uważam, że producent poszedł nieco na łatwiznę i gdyby chciał naprawdę zrobić wrażenie na fanach serii powinien dorzucić miniaturowe skrzypce. Niestety, o takich rarytasach możemy jedynie pomarzyć. Trzeba się zadowolić standardowym zestawem wymiennych twarzy i dłoni, które dają dość szerokie spektrum możliwości w pozowaniu. Za szczególnie uroczą uważam dłoń z lekko wysuniętymi palcami, która może służyć postaci na przykład do odgarniania włosów. Dłonie można oczywiście wymieniać między figurkami (o ile nic się nie zepsuło>D), więc rączka sprawdzi się także w przypadku innych Czarodziejek.
Z Haruką i Michiru już zawsze będzie mi się kojarzyć utwór "Ghost Love Score" Nightwisha, oto dlaczego.
W zestawie znalazły się również dwie złączone ze sobą dłonie, które wraz z twarzą z zamkniętymi oczami pozwalają odwzorować skupienie Michiru pogrążonej w modlitwie, co można było dość często oglądać w odcinkach oryginalnych serii anime (zresztą nie tylko przy okazji tej jednej postaci). Dłonie działają na tej samej zasadzie co w przypadku Sailor Mars, a przynajmniej powinny...
Niestety ustawienie ich dokładnie pod takim kątem, pod jakim powinny się znajdować sprawiło mi ogromną trudność i ostatecznie poniosłam porażkę. Z pewnych względów bałam się również zbyt intensywnie manewrować nadgarstkami figurki. Jestem zdania, że dłonie Michiru nie działają w tak idealny sposób jak u Rei z tego prostego względu, że w pozie zarówno jednej jak i drugiej Czarodziejki ręce są ustawione na różnych wysokościach. Mars podnosi swoje dłonie na wysokość twarzy, a Neptun trzyma je niżej, w okolicach serca, a zatem stawy łokciowe i barkowe obu figurek zgięte są pod innym kątem. Ale kto wie, może to po prostu moja nieudolność w ustawianiu tych elementów.
Kolejne połączenie odpowiednich rąk i twarzy pozwala na odwzorowanie końcowej pozy ataku Czarodziejki, zwanego Deep Submerge (Głębokie Zanurzenie). Zawsze uważałam ten atak za jeden z najbardziej widowiskowych, niestety - podobnie jak przy Sailor Uranus - w przypadku figurki ciężko o tego typu dodatkowe efekty specjalne. Całość wypada trochę blado również z tego względu, że łokci wszystkich figurek od Bandai nie można do końca rozprostować, więc ręce cały czas są trochę zgięte.
Nie mogło oczywiście zabraknąć podstawowej broni Czarodziejki z Neptuna, czyli Lustra Głębokiej Wody. Służyło ono zarówno jako źródło potężnego ataku, ale również okazało się być jednym z trzech poszukiwanych talizmanów, za sprawą których ukazał się Święty Graal. Zarówno do sposobu użycia lustra przez figurkę oraz do samego wykonania przedmiotu nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Wszystko zostały zrealizowane niezwykle starannie, a detale odwzorowane jak należy.
Ostatnim elementem dołączonym do zestawu jest - podobnie jak u Czarodziejki z Urana - dodatkowa para rąk. Ręce te służą do ustawienia figurki w końcowej pozie transformacji, jednak w przeciwieństwie do rak Urana nie posiadają tak sprawnego zapięcia i wyjęte luzem z pudełka od razu rozdzielają się na dwie części. Zastanawiałam się czy będzie to miało wpływ na ich zastosowanie.
Jak się okazało po przyłączeniu do figurki pojawił się pewien problem - ze względu na niskie ustawienie ramion ręce nie chcą się wcale tak ładnie połączyć i na samym środku tworzy się mało estetyczna dziura... Pomijam już fakt, że sama poza zawsze wydawała mi się trochę nienaturalna.
Kolejny problem pojawił się gdy próbowałam ustawić Michiru na stojaku - okazało się to niemożliwe! Nie bez powodu zwracałam uwagę na ten fakt w przypadku Urana, gdzie wszystko było w najlepszym porządku. Niestety sposób ułożenia dodatkowej pary rąk Czarodziejki z Neptuna blokuje miejsce uchwytu na jej talii. Figurkę można jedynie oprzeć na stojaku aby stała w miejscu, ale nie jest to oczywiście stabilny sposób umocowania i każda próba przesunięcia statywu kończy się upadkiem. Drobne niedociągnięcia jestem w stanie zrozumieć, ale sytuacja, gdzie projektant figurki nie przewidzi, że jakiś element będzie kolidował z ustawieniem na stojaku jest moim zdaniem niedopuszczalna.
Z figurką Sailor Neptune nie miałam co prawda takich problemów jak z Uranem, jednak kilka niedopracowanych detali sprawiło, że radość z jej zakupu nie była tak wielka jak w przypadku wcześniejszych Czarodziejek. Jest wykonana poprawnie i ma piękne żywe kolory, wspaniale prezentuje się na półce jako uzupełnienie kolekcji, jednak mój zapał do dalszego zbierania chyba powoli wygasa.
Neptun wraz z Saturnem i Uranem
Zdecydowałam, że Sailor Neptune będzie ostatnią figurką w mojej kolekcji. Ostatecznie zakończyłam współpracę z moim dotychczasowym pośrednikiem i nie mam czasu ani motywacji by szukać następnego. Incydent z Uranem skutecznie ostudził mój zapał wobec dzieł spod znaku Bandai. Szkoda mi już w tej chwili wydawać na nie oszczędności, które można spożytkować w inny, lepszy sposób. Z racji tego, że jest to w zasadzie pożegnanie z sailorkowymi recenzjami przygotowałam na koniec taki mały bonus. Zawsze podobał mi się widok tych pudełek stojących razem, obok siebie na półce.
Postanowiłam ostatnio wprowadzić pewne zmiany. Część z nich jest już widoczna, część dotyczyć będzie kwestii merytorycznych. Chciałabym przede wszystkim skrócić objętość moich tekstów, gdyż ostatnio pisanie pojedynczych recenzji (np. płaszcza z Restyle) zajmuje mi ponad tydzień czasu i jest męczące zarówno dla mnie jak i dla czytelników, którzy chcą później przez taki artykuł przebrnąć. Nie oznacza to jednak, że moje teksty stanął się mniej dokładne, postaram się nie rozwodzić nad rzeczami oczywistymi (tutaj powinny wyręczyć mnie zdjęcia), a zwracać uwagę jedynie na istotne szczegóły. Planuję również wrócić do korzeni, czyli skupić się głównie na recenzjach ubrań i stylizacjach (daj Borze Zielony, bym miała czas i możliwość robienia zdjęć!). Recenzje figurek i lalek ograniczone zostaną do niezbędnego minimum, częściej pojawiać się będą przerywniki w postaci notek z samymi zdjęciami. Moim zdaniem tego typu zdjęcia potrafią powiedzieć więcej niż najobszerniejsza recenzja. Nie zabraknie także notek z serii "Moi mistrzowie malarstwa", a być może pojawią się znowu moje własne rysunki. Czas pokaże czy wytrwam w postanowieniach. Trzymajcie kciuki!

23 komentarze:

  1. Niedociągnięcia, ech |D Aż szkoda komentować. ...niemniej, JEŚLI wyjdzie Pluton - skusisz się? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kusi mnie strasznie i wiem, że będzie jeszcze gorzej gdy nadejdzie czas premiery. Natomiast na dzień dzisiejszy jestem tymi figurkami coraz bardziej rozczarowana (tak samo jak anime serii Crystal), więc na razie trzymam się twardo swojej decyzji. A jak to się ostatecznie zakończy - sama nie wiem._.'

      Usuń
  2. Szkoda tych wszystkich niedociągnięć... Ubytki z przodu można pomalować farbami do modeli, ale tego typu sytuacje w ogóle nie powinny mieć miejsca. Buty to też fuszerka. Szkoda, że teraz rezygnujesz, kiedy do kompletu brakuje Ci w zasadzie tylko Setsuny, a myślę, że ona mogłaby zrobić niesamowite wrażenie.

    Bardzo lubię Twoje wpisy, im dłuższe, tym lepsze, ale rozumiem że możesz nie chcieć poświęcać jednemu aż tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, nie pomyślałam o farbie do modeli. Jednak muszę przyznać, że nie orientuję się w jakich minimalnych objętościach można ją kupić i ile kosztuje. Trochę mi szkoda kupować jeden pojemniczek (ewentualnie dwa, na kokardę i białą część mundurka) na tych kilka plamek, nie zużyłabym farby do końca._.' Sestuny szkoda mi bardzo i mówiąc szczerze są chwile, gdy specjalnie dla niej mam ochotę zerwać z moim postanowieniem. Nie chce mi się już szukać innego pośrednika, którego nie będę miała nawet czasu "sprawdzić", ale jeśli jakimś cudem do premiery Sailor Pluto jakiś by się znalazł to kto wie...

      Dziękuję, miło mi to słyszeć:) Wpisy nie skrócą się aż tak drastycznie, ale zdarzało mi się czasem za bardzo rozwodzić nad mało istotnymi kwestiami i właśnie to chciałabym przede wszystkim wyeliminować:)

      Usuń
  3. No to miałaś solidnego pecha :/
    I mnie wyszły tylko krzywe paski na lewym bucie, poza tym raczej ok.
    Ja dosłownie kilka dni temu dostałam w łapki Tuxedo Mask - i tu wyjaśniła się tajemnica czemu akurat dodatkowa twarz Usagi nie znalazła się u niego a w opakowaniu innej figurki, choć moim zdaniem mogli ja ładnie zmieścić u Tuxedo. Poza tym niezrozumiałym dla mnie elementem u Tuxa jest uchwyt do trzymania figurki. Po prostu nie ma jak figurki wcisnąć w ten element :P
    Aktualnie na amiami można zamówić Figuarts Zero Sailor Moon Crystal - ja osobiście zamówię, a ty? Poprzednie Zero nie zamawiałam, stwierdziłam, że kolejna figurka tego typu jest mi niepotrzebna, natomiast ucieszyłam się z zapowiedzi edycji Crystal ^^
    Za miesiąc dotrze do mnie Chibi Moon, mam nadzieję, że pozbawiona wad.

    PS. Nowy layout jest lekki i zwiewny, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, znowu:< Właśnie dlatego zrezygnowałam z zakupu kolejnych figurek, tak action jak i Zero. Za Tuxedo i Chibi Moon nie będę w sumie jakoś bardzo tęsknić, natomiast najbardziej szkoda mi będzie Plutona. Cóż, jednak zrobić, nie chce mi się szukać nowego pośrednika. Tym bardziej, że zapowiedzi Setsuny chyba jeszcze nie było.

      Porzuciłam Japonię na rzecz typowych kilmatów vintage i według mnie jest lepiej. Cieszę się, że nie tylko ja jestem takiego zdania:) Dzięki!

      Usuń
    2. Jakbyś chciała jeszcze zerknąć, to polecam anime-export.com - ten sklep jest pod kuratelą samego Bandai, wysyłają szybko i bezpiecznie, 2 lata zamawiania u nich i wszystko bezproblemowo, no i znajdują się w Tokyo.

      Usuń
  4. Szkoda, że trafił Ci się tak źle wykonany egzemplarz. Gdyby nie te wady, figurka prezentowała by się cudownie. Osobiście nie kupuję figurek, gdyż najzwyczajniej w świecie nie mam na nie miejsca, ale gdybym miała, to pewnie po takim rozczarowaniu, jak Twoje po obejrzeniu tej figurki, kolejnej bym także nie kupiła, dlatego nie dziwi mnie Twoje postanowienie odnośnie figurek. No i szkoda, że nie będzie recenzji figurek. Lubiłam te recenzje. Co prawda nie wypowiadałam się pod tamtymi notatkami, ale wszystkie czytałam (^-^).
    Co do notatek ubraniowych, to czekam na nie, szczególnie na te ze stylizacjami, chociaż znam ból braku czasu... pół dnia robiłam dzisiaj projekt, by pod koniec zorientować się, że w połowie go skopałam... czyli jutro powtórka z rozrywki...
    Świetny szablon! Zazdroszczę Ci zdolności komponowania fioletów, gdyż mi to najzwyczajniej nie wychodzi. Początkowo mój blog miał mieć taką kolorystykę, ale... tak, nie wyszło :p Mam pytanie, skąd bierzesz takie świetne grafiki, jak te po prawej stronie? Pytam, bo sama od dłuższego czasu zabieram się za zmianę szablony, ale brakuje mi koncepcji na nagłówek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dodatku nie pierwszy i pewnie nie ostatni, dlatego tak jak mówisz, ciężko mi już wytrwać w dalszym kolekcjonowaniu tych figurek. Tym bardziej, że - jak dla mnie - kosztują jednak niemałe pieniądze, więc słaba jakość boli tym bardziej. Sailorki znikają co prawda na dobre, ale mam jeszcze w zanadrzu kilka innych figurek, które nie doczekały się tutaj recenzji, więc sama tematyka tak od razu nie zniknie:) Osobiście uwielbiam robić zdjęcia typu "fotostory" i tych na pewno nie zabraknie.

      Dzięki, bardzo się cieszę, że nowy szablon przypadł Ci do gustu:) Tego typu grafiki znaleźć można w google images wpisując słowa klucze typu "vintage", "retro", "antique" połączone w różnych kombinacjach ze zwrotami "illustration", "texture", "image", "project" itd. Warto też dopisywać do tego konkretne przedmioty, które Cię interesują np. "bird cage". Przyznaję, że spędziłam trochę czasu na wyszukiwaniu i wypróbowałam mnóstwo różnych możliwości, a najlepsze rzeczy znalazłam tak naprawdę przez przypadek - ale próbować warto. Większość z takich ilustracji to stock images, więc wykorzystując je nie łamie się żadnych praw autorskich.

      Usuń
    2. Widziałam ceny tych figurek i dla mnie - studentki utrzymującej się ze stypendium - też byłyby zbyt drogie, dlatego rozumiem, że takie niedociągnięcia bolą.
      Właśnie pamiętałam o innych figurkach i się zastanawiałam, czy nie napiszesz już ich recenzji, ale skoro będą, to czekam :)
      To tak jak z moim projektem, stocki do niego znalazłam przypadkowo :p Miało być inaczej a wyszło inaczej z czystego przypadku :D Spróbuję poszukać jakiś grafik jak już się uporam ze wszystkimi projektami... dzięki za małą podpowiedź jak mogę coś ciekawego znaleźć :) i trzymaj kciuki za moje projekty, bo czarno to widzę...

      Usuń
  5. Wow, jak ślicznie jest teraz na blogu! <3 Bardzo podoba mi się nowa wersja. ;)
    Rzeczywiście z daleka prezentuje się wspaniale i chyba gdyby nie Twoje czerwone kółka to bym niedociągnięć nie zauważyła... Gapa jestem! Ojej, szkoda butów. Taki typ to jeden z moich ulubionych, żal patrzeć. :(
    Za to Twoja kolekcja już prezentuje się znakomicie! Nie dziwię się, że na razie rezygnujesz z dalszych zbiorów, to jednak sporo kasy, a ci takie hece odwalają... :/
    Oo, czekałam na "Twoich mistrzów malarstwa"! Mnie marzy się 'blog' z własnymi "stylizacjami", ale to chyba w drugim życiu... D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że zmiana się podoba:)
      Wcale nie gapa, na zdjęciach ciężko jednak zauważyć takie małe elementy (zwłaszcza, że zdjęcia wyszły mi tym razem wyjątkowo ciemne), ale niestety gdy ogląda się figurkę z bliska na żywo biją wręcz po oczach... Mnie również żal patrzeć na buty, można to było zdecydowanie lepiej rozegrać.

      Mistrzowie malarstwa będą (obiecuję!), ale chyba dopiero w połowie czerwca... Chociaż mam nadzieję, że jeszcze w maju uda mi się znaleźć dłuższą chwilę na napisanie przynajmniej jednej notki z tej serii. Niestety te posty należą chyba do najbardziej wymagających i ich rzetelne napisanie zajmuje mi zdecydowanie więcej czasu niż jakakolwiek ubraniowa recenzja, dlatego pojawiają się tak rzadko...

      Usuń
  6. Niedociągnięcia niedociągnięciami, ale ciesz się, że jej nic nie odpadło xd

    http://cute-world-by-iris.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, co za bezsens. Cała seria, aż do Saturna, była dobra, a potem łup - nagły spadek jakości. Lubię Neptuna (jak wszystkie Outer Senshi, a Saturna najbardziej <3) i boli okropnie, że jej wykonanie jest bardziej zbliżone jakościowo do podróbek bądź odpadów produkcyjnych. Tuxedo by mnie tak nie bolał, bo nigdy go nie lubiłam. :P

    CatiFrey

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. To aż dziwne, bym miała pecha do tego stopnia aby dwie figurki pod rząd prezentowały taką jakość. Ja również najbardziej lubię Outerki, a w szczególności Saturna i sama nie wiem z czym ciężej mi się pogodzić: z kiepską jakością czy z własną decyzją, którą przez ową jakość podjęłam. Podobnie jak u Ciebie Tuxedo, a także Chibi Moon, nie zajmują aż takiego miejsca w mym sercu, więc ich brak nie będzie mi aż tak przeszkadzał, ale będę tęsknić za Plutonem...

      Usuń
  8. Czyli nie będzie Sailor Pluton? Szkoda... Na jej recenzję czekałam najbardziej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Sama będę natomiast poszukiwać jej rzetelnej recenzji gdy już przyjdzie na to pora, bo nadal jestem ciekawa jak się będzie prezentować.

      Usuń
  9. Przez chwile myślałam, że pomyliłam bloga! :"D
    Nowy wystrój jest nieopisanie piękny ♥ ♥ ♥ ♥
    Zachwycam się wszystkimi elementami, naprawdę jest na czym oczy zawiesić :D
    Na ziemię sprowadziła mnie jednak recenzja figurki - nie dziwię Ci się, że wstrzymałaś się z zakupem kolejnych. Neptun to prawdziwa fuszerka, tylu niedoróbek nie miała jeszcze żadna figurka. Najbardziej zszokowały mnie dodatkowe ręce, które kompletnie do siebie nie pasują oraz buty, które wyglądają po prostu źle... ogromne rozczarowanie. Chociaż Pluton to jeden z moich ulubieńców, to nie zaryzykowałabym kupna.

    Liczę na to, że kolejna notka będzie ze stylizacją >D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się bardzo, że nowe oblicze tak się podoba:)
      Są chwile, kiedy Pluton nadal mnie kusi (mieć wszystkie Sailorki, a przede wszystkim Outerki w komplecie♥), ale mam nadzieję, że mimo wszystko wytrwam w postanowieniu. Gdyby Setsuna przybyła do mnie w podobnych stanie co Michiru albo doznała podobnych obrażeń zaraz po wyjęciu z pudełka co Haruka to chyba bym się zapłakała...

      A owszem:) Chociaż nie będzie to stylizacja wyjątkowo wysokich lotów, ale zawsze coś.

      Usuń
  10. Twoje opisy są łechtaniem mego wewnętrznego perfekcjonisty :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Porobiłam dziś trochę zdjęć Tuxedo, więc mogłam je dodać do wcześniej napisanej recki.
    Zapraszam serdecznie do jej przeczytania: http://blueberry.folog.pl/comments/13811/

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.