piątek, 27 marca 2015

Restyle: "Magpie" t-shirt bokserka

Po stylizacji przyszedł czas na recenzję i - cóż za zaskoczenie - jest to kolejna recenzja prosto z Restyle. Sklep wyraźnie stawia "w tym sezonie" na motywy magiczno-okultystyczne - tuż obok torebki Moon Messenger oraz plecaka Occult Backpack na wirtualnych półkach znalazły się nowe wzory koszulek, w większości utrzymane w tej właśnie tematyce. Posiadanie alchemicznego haftu zobowiązuje - tak przynajmniej pisałam w recenzji teczki, powinnam zatem skusić się na dopasowaną do niego grafikę przedstawiającą Fazy Księżyca. Tak się jednak nie stało, bowiem koszulką, która moim zdaniem zasługuje na największą uwagę jest "Magpie".
Zacznijmy od tego, że wprost uwielbiam sroki. Nieco wbrew słowom angielskiej wyliczanki One for Sorrow każdą z nich uważam za pozytywny znak. Ich charakterystyczne upierzenie sprawia, że nie sposób pomylić je z jakimkolwiek innym ptasim gatunkiem. Są bardzo inteligentne, jak wszystkie krukowate zresztą, jednak tylko sroki przeszły pozytywnie test lustra. Zaliczane są również do ptaków śpiewających - ich donośne skrzeczenie słyszał niemal każdy, jednak prawdziwy śpiew sroki uświadczyć można niezwykle rzadko i jest ponoć zupełnie inny.
Gdy tylko zobaczyłam, że wśród nowości w Restyle pojawiła się grafika przedstawiająca srokę od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Nie ma na niej szklanych kul, rozłożonych na stole kart czy innych stereotypowych atrybutów właściwych telewizyjnym wróżbitom, które znalazły się niestety na innych koszulkach. Mimo to można tutaj wyczuć atmosferę magii i tajemnicy. Nie miałam najmniejszych wątpliwości jaki rozmiar zamówić, już w przypadku wcześniejszych bokserek "Skeleton white" oraz "Skeleton Corset" przekonałam się, że doskonale pasuje na mnie XS i tak też jest w przypadku najnowszego nabytku. Przed dokonaniem zamówienia sprawdziłam jedynie, czy wymiary "sroki" podane na stronie sklepu zgadzają się z tabelami koszulek będących w moim posiadaniu - wszystkie bokserki z Restyle mają dokładnie te same wymiary, zdążyłam się o tym przekonać także w rzeczywistości. Wymiary są zgodne z tabelą, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że materiał jest bardzo elastyczny i dopasowuje się do sylwetki.
Grafika na żywo prezentuje się znakomicie, chociaż nie mogę pozbyć się wrażenia, że na zdjęciu producenta wszystkie szarości pokryte zostały delikatną pastelową mgiełką, podczas gdy w rzeczywistości są one... po prostu standardowo szare. Po raz kolejny grafik pracujący dla sklepu trochę zaszalał (jest to zresztą widoczne nie tylko na samych ubraniach...), na szczęście nie było to szaleństwo tego samego stopnia jak w przypadku spódnicy Cemetery Gray. Wzór został naniesiony na bokserkę w formie jednolitego nadruku - w przeciwieństwie do niektórych poprzednich t-shirtów (o czym będę jeszcze wspominać). Z jednej strony grafika jest dzięki temu bardzo wyrazista, z drugiej tworzy na powierzchni materiału charakterystyczną warstwę, która z czasem może zacząć pękać. Mam jednak ogromną nadzieję, że się tak nie stanie.
Przejdźmy zatem do poszczególnych elementów tej pięknej ilustracji. Jako pierwsza w oczy rzuca się tytułowa bohaterka na tle pełni księżyca. Wizerunek sroki jest moim zdaniem bardzo udany, trafnie oddaje jej ubarwienie, smukłą sylwetkę oraz mądre ślepia. Od początku zastanawia mnie natomiast dlaczego jedno z jej skrzydeł wygląda, jakby było syntetyczną protezą wykonaną z metalu? Jak wiadomo znam się trochę na rysowaniu i śmiem twierdzić, że sęk tkwi w nieodpowiednim ustawieniu i wycieniowaniu lotek - można odnieść wrażenie, że każde z piór to oddzielna blacha o ostrych krawędziach, a całe skrzydło przypomina raczej steampunkowy mechanizm niż fragment ciała żywego zwierzęcia. Z drugiej strony natychmiast nasuwają się skojarzenia z mechanicznym słowikiem z baśni Andersena, więc kto wie, być może niepotrzebnie się czepiam, może tak właśnie miało to wyglądać...? Sroka ze steampunkową protezą bez wątpienia brzmi kozacko. Warto także zwrócić uwagę na liście dębu, pomiędzy konarami którego nasza ptasia dama postanowiła uwić gniazdo. Dąb był jednym z ważniejszych drzew w mitologii celtyckiej, należy zatem do tych subtelnych magicznych symboli, które zdecydowanie mocniej oddziałują na wyobraźnię niż nieco prostacka szklana kula.
Pokutuje w ludzkich umysłach bardzo krzywdzący pogląd, że srokę przyciągają błyszczące przedmioty i - nie mogąc się im oprzeć - znosi ona wszystko do swojego gniazda, dzięki czemu powszechnie okrzyknięto ją złodziejką. Otóż jest to nieprawda. Naukowcy już dawno udowodnili, że sroki nie wykazują specjalnego zainteresowania błyskotkami - wręcz przeciwnie, jako ptaki bardzo płochliwe i nieufne unikają wszystkich przedmiotów, które są dla nich obce niezależnie od tego czy są to rzeczy błyszczące czy też nie. Oczywiście mogły się zdarzać na przestrzeni dziejów osobniki bardziej śmiałe (jak pośród wszystkich gatunków), które zainteresowały się jakimś "ludzkim drobiazgiem" a nawet z czystej ciekawości zanosiły go do swojego domu, jednak nie miało to nic wspólnego z ptasią kleptomanią. A ludzie, jak to ludzie - raz coś podpatrzą i już układają sobie ogólną opinię, bezmyślnie wszystko szufladkując.
Mimo to podoba mi się grafika przedstawiająca srokę niejako rodem z ludowych opowieści - inteligentną, świadomą swojego niepowtarzalnego wyglądu i nieco próżną, zbierającą piękne przedmioty jedynie dla swojej własnej egoistycznej radości. Nasuwa się tutaj zaskakujący wniosek - sroka w folklorze posiada cechy charakteru przypisywane smokom! Przyciągają ją skarby, zbiera je i strzeże w swojej niedostępnej kryjówce, nie ma z nich żadnego pożytku, a mimo to chce więcej, bo czerpie z tego przyjemność. Zatem gdy następnym razem zobaczycie szybującą po niebie srokę nie myślcie o niej jako o złodziejce - pomyślcie, że to mały, opierzony współczesny smok. Jakby nie patrzeć ptaki wyewoluowały z gadów, więc kto wie ile może się kryć prawdy w mojej teorii... A cóż w takim razie zgromadziła nasza ristajlowa sroka?
Trzeba przyznać, że jej kolekcja jest całkiem pokaźna. Widzimy tutaj różnego rodzaju pierścienie i obrączki, samotną wsuwkę do włosów, a także igłę do szycia i szpulkę na nici - kolejny motyw, który mnie osobiście jest bardzo bliski. W gnieździe znajduje się również charakterystyczny klucz ozdobiony trybikami. Sam w sobie jest piękny, ale mówiąc szczerze na początku nie do końca pasował mi do całego obrazka: pojedynczy steampunkowy element wkomponowany w tematykę związaną raczej z naturą - trochę umknęła mi logika kryjąca się za tą decyzją. Po chwili zauważyłam jednak wspominane wcześniej "mechaniczne skrzydło" i dopiero wówczas obie rzeczy zyskały dla mnie większy sens. Nie wiem czy taki był faktycznie zamysł autorki, czy to po prostu moja tendencja do łączenia wszystkiego w logiczną całość, jednak dzięki temu klucz ostatecznie przestał mi przeszkadzać. Jest jeszcze jeden detal, który wzbudził we mnie ambiwalentne uczucia - szkło powiększające w ozdobnej oprawie, zawieszone na łańcuszku w formie wisiorka. Z jednej strony bardzo fajny pomysł, powiększone za jego sprawą gałązki prezentują się bardzo oryginalnie. Z drugiej jednak osobiście wolałabym na jego miejscu widzieć chyba jakąś klimatyczną kameę, samo szkiełko to jednak mało ambitnym projektem dla grafika. Ale moją największą konsternację wzbudziły elementy znajdujące się poniżej - czaszka jakiegoś małego ssaka, trzy oszlifowane diamenty i piórka od łapacza snów. Sama już nie wiem, czy widzę tu klimaty indiańskie czy raczej nowoorleański kult Voodoo... I jaki to ma związek z samą sroką? Faktycznie uszczelniają one gniazda piórami, ale na pewno nie zawieszają ich na koralikach w sposób przedstawiony na grafice. Nic mi również nie wiadomo o ozdabianiu gniazd szczątkami innych zwierząt (ten wielki gnat po lewej...), o diamentach nawet nie wspomnę... Na szczęście na tym dziwne elementy się kończą.
Sroka spotkała w końcu swojego czarnopiórego kuzyna, który osiadł w ozdobnej wiktoriańskiej klatce. Koszulka z krukiem jest w moim posiadaniu od lat, był to mój pierwszy t-shirt z Restyle, którego co ciekawe nie kupiłam bezpośrednio w sklepie, ale z drugiej ręki. Mimo to po dziś dzień jest on w zaskakująco dobrej kondycji, nie nosi niemal żadnych oznak sprania. Zatem sroka powinna spisywać się równie dobrze, a może nawet i lepiej, nie trudno w końcu dostrzec na powyższym zdjęciu, że oba latające stwory dzieli kilka lat postępu. Rzeczywistość ma jednak w zwyczaju weryfikować wszelkie tego typu teorie, czas pokaże jak zachowa się moja sroka.
Jak już wspominałam martwię się przede wszystkim o wytrzymałość nadruku ze względu na sposób jego wykonania. Jest on zwarty i jednolity, a każdy kolor użyty do jego stworzenia został naniesiony na koszulkę, łącznie z czernią. Grafika przedstawiająca kruka w klatce składa się jedynie z dwóch kolorów i tylko biel naniesiona została w postaci wzoru. Nie było potrzeby umieszczenia dodatkowej warstwy kontrastującej czerni, wykorzystano po prostu kolor materiału. Grafika wykonana tą techniką może i nie pozwala na stworzenie zapierających dech w piersiach, złożonych ilustracji, jednak jest niezwykle trwała - nawet jeśli na pojedynczych białych elementach pojawią się pęknięcia powstałe w wyniku naciągania tkaniny podczas zakładania t-shirtu lub prania to są one praktycznie niewidoczne, gdyż nie ma pomiędzy nimi kolejnej warstwy farby będącej drogą dla rozprzestrzeniającego się pęknięcia. Zaś jednolity nadruk stwarza taką możliwość, widziałam to już kilka razy na własne oczy. Jednak nie chodziło wówczas o koszulki z Restyle, mam więc ogromną nadzieję, że moje obawy w przypadku sroki okażą się niesłuszne. Wspomnę jeszcze tylko, że bokserka oraz t-shirt różnią się właśnie kolorem materiału. Kruk, pomimo wielokrotnego prania, zdaje się posiadać głębszy odcień czerni, a materiał bokserki poddany tej konfrontacji wygląda niczym bardzo ciemny grafit. Niestety owej różnicy nie widać zbyt dobrze na moich zdjęciach, nie będę więc tego dłużej roztrząsać. Ot, taka mała uwaga dla wielbicieli klasycznego czarnego koloru.
Nie mogło oczywiście zabraknąć zestawienia z pozostałymi dwiema bokserkami: "Skeleton white" i "Skeleton Corset". Nie będę się jednak nad nimi szczególnie rozwodzić, wszystkie koszulki są dosłownie identyczne: wykonane w ten sam sposób i z tego samego materiału, posiadają te same wymiary oraz są w identycznym czarnym odcieniu. Jedyną różnicę stanowi tak naprawdę grafika. Biały szkielet wykonany został podobną techniką co wiekowy kruk, natomiast gorset ma wiele wspólnego ze sroką, choć powierzchnia tego drugiego nadruku jest zdecydowanie bardziej błyszcząca, jakby trochę "gumowa" i ma większą gramaturę.
W mojej okolicy sroki występują bardzo licznie, co mnie niezwykle cieszy. Zdarza mi się widywać całe stada liczące sobie po 12 a nawet 15 osobników, co zdecydowanie zadaje kłam kolejnej powszechnej opinii, według której ptaki te nie trzymają się w tak dużej gromadzie. Od czas do czasu udaje mi się znaleźć pojedyncze srocze pióra i z tym właśnie wiąże się mały bonus na koniec tej notki. Mam ich kilka, w większości pochodzą ze skrzydeł i są dość wiekowe, zgubione w wyniku pierzenia, w dużej mierze pozbawione charakterystycznego koloru. Raz trafił mi się jednak prawdziwy rarytas - pióro ze sroczego ogona. Gdyby przeprowadzić małą ankietę wśród osób przypadkowo spotkanych na ulicy większość zapewne by odpowiedziała, że sroki są niczym pingwiny - czarno-białe. Pewna grupa wymieniłaby dodatkowo granatowe ubarwienie skrzydeł, a nieliczny pamiętaliby o pięknym zielonym ogonie. Jednak dopiero z bliska można dostrzec prawdziwą feerie barw, jaką sroczy ogon został obdarzony przez naturę: morska zieleń przechodzi w trawiastą, ta z kolei w żółte odcienie, tuż za nimi ledwo dostrzegalny szkarłat, który niemal natychmiast zmienia się w fiolet, a całość zwieńczona została muśnięciem motylich skrzydeł w kolorze indygo. Niczym kropla benzyny w kałuży - istna iryzacja. Właśnie dlatego uważam sroki za jedne z najpiękniej ubarwionych ptaków.
Co jak co, ale koszulki z Restyle od zawsze były towarem godnym polecenia i najnowsza bokserka "Magpie" jest tego najlepszym przykładem. W ostatecznym podsumowaniu zakupu nie biorę pod uwagę pewnych drobnych nieścisłości związanych z samą grafiką, o których wspominałam wcześniej - w końcu postrzeganie ich to kwestia subiektywna, nie każdy zwróci na nie uwagę, nie każdemu będą przeszkadzać. Sama koszulka jest natomiast piękna i wygodna, zatem na dzień dzisiejszy zdobywa u mnie wszystkie możliwe punkty.

21 komentarzy:

  1. Jest ładna, ale tym, co mi się podoba najbardziej, jest twój opis XD Zwłaszcza ten fragment o smokach, do którego miałam wczoraj jakieś cwane odniesienie, ale już zdążyłam zapomnieć >D Pamiętam natomiast to, że jedne z krukowatych - nie kurkowatych, popraw babola, bo to zabawnie wygląda XD - czyli wrony, karmione przez jakąś dziewczynkę, zanoszą jej właśnie "skarby" w podziękowaniu. Głównie jakieś metalowe śmieci, ale szkiełka czy nawet zgubione wisiorki też się zdarzają. https://whyevolutionistrue.wordpress.com/2015/02/27/seattle-girl-bonds-with-crows-they-apparently-give-her-gifts-in-return-for-food/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz, człowiek czyta posta pięć tysięcy razy przez publikacją a i tak zawsze musi się trafić jakaś urocza literówka:'D Tak to jest jak się pisze w nocy po całym męczącym tygodniu, no ale już poprawiłam^^' Tak, czytałam o tym już jakiś czas temu i faktycznie przypomniało mi się gdy tworzyłam część o sroce-złodziejce. Sądzę, że w tym przypadku również nie chodzi o to, że owe "skarby" mają wartość dla samych ptaków, ale prawdopodobnie doszły one do wniosku, że mogą zainteresować ludzką dziewczynkę i postanowiły się odwdzięczyć właśnie w ten sposób. A mówią, że ptaki nie potrafią się przywiązać do człowieka tak jak ssaki, kolejne kłamstwo wymagające obalenia>D

      Usuń
  2. Tak dużo zazdrości :'D Ja widuję sroki jedynie parami (z czego według wyliczanki raczej nie powinnam się smucić) i niestety żadna nie jest zainteresowana gubieniem piór. Jedyny ciekawy okaz jaki posiadam, to czarno-niebieskie piórko sójki ♥

    Nie mogę się Ciebie nachwalić, najpierw genialna stylizacja, a teraz notka tak doskonale opisująca jednego z moich ulubionych ptaków ♥ Jako, że kupiłam tą samą koszulkę (tyle, że w rozmiarze S), mogę podpisać się pod tą recenzją obiema rękami. No, może z wyjątkiem fragmentu o kurkowatych, ale literówki zdarzają się każdemu :D Te same elementy zwróciły moją uwagę: steampunkowy klucz w żaden sposób mi nie pasuje (i nic tego nie zmieni), znacznie lepiej prezentowałby się "Alicjowy", bardziej romantyczny model. Podobnie kości: sporej wielkości gnat oraz niewielka czaszka z czymś, co wygląda jak skrzyżowane piszczele... piracka sroka! Może ma gniazdo na okręcie i pomaga łupić inne statki? Może dopłynęła do nowego lądu (hameryyki) i stąd te ozdoby na dole jej gniazda? >D (tylko skąd zielone liście dębu oraz bluszczu?) Ten nadruk daje naprawdę szalone pole do popisu wyobraźni! >D
    Koszulka jest naprawdę piękna i cieszę się, że gości także w mojej szafie. W sumie ze wszystkich nowych propozycji okazała się być "najnormalniejsza", a jednocześnie najciekawsza pod względem widocznych na pierwszy rzut oka (i ukrytych) symboli ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pióra sójki są cudne, ja niestety ani jednego nigdy nie znalazłam. Chociaż ostatnio widziałam jakąś samotną sójkę w okolicy, więc kto wie, może za jakiś czas mi się poszczęści.

      Jakimś cudem umknęła mi ta urocza literówkaXD Na moje usprawiedliwienie powiedzieć mogę jedynie, że pisanie notek w nocy po całym męczącym tygodniu jest złe:'D Sroka piratka z mechaniczną protezą? Brzmi jeszcze bardziej kozacko>D Pewnie na drugim oku ma przepaskę z trupią czaszką, a jej gniazdo faktycznie znajduje się na starym porośniętym bluszczem maszcie, wykonanym z dębu, który zdążył ponownie ożyć8D Nie ma nic lepszego niż klimatyczna grafika pełna detali i symboli, która pobudza wyobraźnię na tyle różnych sposobów.

      Usuń
    2. Myślę, że ta sroka zasługuje na własną książkę, bo jej historia zaczyna się imponująco rozwijać XD

      Doznałam pewnego olśnienia odnośnie kości w gnieździe: pisząc komentarz w notce Ra i czytając go po raz kolejny (czy nie zrobiłam jakiegoś błędu), mama skomentowała moje wpatrywanie się w monitor "gapisz się jak sroka w gnat" :'D Całkiem zapomniałam o tym powiedzeniu, nie wiem czy powiązanie go z nadrukiem nie jest na wyrost, ale lepszy taki element układanki niż żaden >D

      Usuń
    3. Łącznie ze smoczymi przodkami:D

      O rany, faktycznie! Eureka, chciałoby się krzyknąć:D Ja również na śmierć zapomniałam o tym powiedzeniu, mojej pamięci nie odświeżyło nawet użycie w notce sformułowania "gnat", które okazuje się być kluczowe^^' Jak dla mnie jest to idealnie pasujący element układanki:)

      Usuń
    4. Jak byłam dzieckiem, to moja babcia się przejęzyczyła przy mówieniu tego powiedzonka i od tamtej pory jest to dla mnie "gapisz się jak sroka w gniot" >D

      Usuń
    5. Też dobra interpretacja:D

      Usuń
  3. Jest bardzo ładna ^^ Jestem bardzo ciekawa, jaki jest w dotyku nadruk na Skeleton White, moje oba t-shirty z Restyle mają nadruk zrobiony w taki sam sposób, co na Magpie. Ja też się zastanawiam, czy np. po roku użytkowania nadruk nie zacznie odpadać ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkielet jest praktycznie taki sam jak Kruk, podałam w tekście link do jego recenzji, tam są zdjęcia, które (mam nadzieję^^') jako tako pokazują strukturę nadruku:) Zawsze jest niestety taka możliwość, dlatego najlepiej prać koszulki z takimi grafikami ręcznie, w wodzie o nie za wysokiej temperaturze. Tak właśnie robię z Krukiem i innymi dotychczasowymi koszulami i jak widać trzymają się nieźle:)

      Usuń
  4. O masz, wreszcie mam chwilę na skomentowanie chociaż jednej notki. Serce krwawi, bo zaległości mam chyba na 4 strony D
    Ale wracając do samych srok, piękny motyw, a wplecenie kilku innych, które - jak zawsze, powtarzam się, ale cóż - zręcznie wychwytujesz, nadaje koszulce wyjątkowego klimatu (pomijając "pirackie" dodatki, to faktycznie wygląda trochę groteskowo xD)
    Chciałam zabłysnąć skojarzeniem steampunk'owego klucza z wspomnianym skrzydłem, ale już w trakcie czytania dowiedziałam się, że i tego nie przegapiłaś :'D I'll try next time!
    Odnośnie komentarzy, muszę się pochwalić, że również jestem w posiadaniu piórka sójki ♥ Ale tak pięknego okazu ze sroczego ogona szczerzę zazdroszczę.

    I na koniec artykuł, który mi się od razu nasunął - http://www.boredpanda.com/penguin-magpie-rescue-friendship-bloom-family-australia/ ♥

    PS. Sroki jako małe, opierzone smoki brzmią fantastycznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "szczerzę", moje oczy krwawią, mimo, że się szczerzę ;_;
      Ubolewam, że nie mogę edytować >D

      Usuń
    2. Literówka to nic, ja w notce napisałam "kurkowate" zamiast "krukowate", ale zdążyłam już poprawić po sugestii Ra i Szczurci:'D

      Zaległościami też nie ma się co przejmować, nie jest ich nawet zbyt wiele, bo sama nie mam szczególnie dużo czasu na prowadzenie bloga^^' Widać zresztą po jakim czasie odpisuję na komentarz>< Niestety nie dało się uniknąć przedświątecznej nauki, tyle mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie.

      Oko mam dość spostrzegawcze, ale nie zawsze uda mi się dostrzec wszystkie intrygujące elementy (o własnych literówkach nie wspominam^^'), więc bardzo możliwe, że następnym razem będę potrzebowała pomocy w tej kwestii:)

      O, faktycznie to jest ten specyficzny rodzaj sroki wygląda niczym pingwin:D Zapomniałam o jego istnieniu, gdyż ów gatunek nie występuje u nas. Pamiętam jaka byłam zdumiona gdy po raz pierwszy zobaczyłam takie ptactwo w Skandynawii i długo nie mogłam odgadnąć czy to wrona czy nie wrona czy jeszcze coś innego.

      Dzięki:D

      Usuń
  5. Pióra sroki, sama kiedyś miałam, czemu wyrzuciłam...? ;-;
    Koszulka jest całkiem fajna, jeśli jeszcze Szczurcia zrobi pozytywną recenzję, to w końcu ją kupię i mój portfel zapłacze!
    Zazdroszczę Ci takiej umiejętności pisania o ciuchu, jakby był dziełem sztuki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie było szczególnie ładne? Sroki zwykle gubią pióra, które nie mają już tego specyficznego metalicznego połysku, nawet nie zwracają na siebie zbytnio uwagi Ale jak się znajdzie ładne to koniecznie trzeba zostawić:D
      Szczurcia też jest nią zachwycona, więc na pewno warto wydać te 39 zł + przesyłka^^
      Wierz mi, czasem pisanie tych recenzji doprowadza mnie do szewskiej pasji>D Ale czego się nie robi dla swoich czytelników♥

      Usuń
  6. ... czyli brać :) Też mi się ta koszulka ogromnie spodobała, i twoja recenzja zachęca mnie jeszcze bardziej do tego, żeby się na nią zdecydować:) Miło, że ta grafika jest nietypowa, ale nadal "w klimacie", bez, jak to ładnie nazwałaś, atrybutów telewizyjnych wróżbitów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie:) Cieszę się, że recenzja jest przystępna i zachęca do zakupu, bo tym razem naprawdę warto.

      Usuń
  7. Chciałabym mieć twoje doświadczenie ze srokami XD w okolicach mojego domu te "majestatyczne" ptaki zajmują się głównie rozwalaniem worków na śmieci i roznoszeniu kartonów po mleku i kubków po śmietanie po całym podwórku. ;) Całe szczęście w mojej okolicy znajdują się także kruki, które niestety na tyle mądre żeby nie zbliżać się zbytnio do ludzi, cieszą moje oko swoimi czarnymi sylwetkami i moje ucho gardłowym krakaniem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz i cały majestat poszedł się paść:'D Zaczynam doceniać fakt, że w mojej okolicy wszystkie pojemniki na śmieci są zamknięte w ceglanych i szczelnie okratowanych "barakach". Z kolei kruków tutaj jak na lekarstwo, ale jak wiadomo nie można mieć wszystkiego. Sroczy monopol całkiem mi zresztą pasuje:)

      Usuń
  8. T-shirt bokserka? Co następne, spódnica spodnie? Czytasz co piszesz? Czy ty wogóle wiesz, dlaczego T-shirt ma T w nazwie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Łączenie ptaków z motywem okultyzmu, to najgorsza rzecz, na jaką mógł człowiek wpaść.
    Po prostu nie znoszę tych pseudonaukowych dyrdymałów. Krukowate są super ciekawymi zwierzętami w sensie biologicznym, a dołączanie do tego jakiejś chorej ideologii spod kuli wróżbitki Manueli to krzywda dla jakiegokolwiek zwierzęcia, nie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.