Sailor Venus przybyła do mnie w kwietniu, jako czwarta figurka z serii S.H.Figuarts od Bandai, zaraz po Sailor Moon, Mercury i Mars. Z racji tego, że jest to kolejna recenzja zawierająca wiele podobnych elementów, nie mam zamiaru się powtarzać i rozwodzić nad szczegółami, tylko od razu przechodzę do konkretów. Pudełko, jak zwykle, z charakterystyczną grafiką i kolorami odpowiadającymi danej bohaterce. Nie mogło się obyć bez logo producenta oraz Toei Animation, a także podpowiedzi w jakich pozach można figurkę ustawiać.
Zwróćcie proszę uwagę na grafikę znajdującą się po środku tylnej ścianki pudełka. Sailor Venus stoi tutaj w pozie, którą kończy się jej transformacja. Będę do niej nawiązywać jeszcze pod koniec notki, abyście mogli zauważyć pewną "drobną" różnicę. O tym jednak w swoim czasie.
W poprzedniej recenzji, dotyczącej Sailor Mars narzekałam na bardzo ubogą ilość dodatków, które producent dołączył do figurki. W przypadku Wenus zdecydowanie nie można być pod tym względem rozczarowanym. Najważniejszy jest oczywiście biały kot Artemis, wierny towarzysz Minako i druga połówka czarnej kotki Luny. Obie kocie figurki wykonane zostały z tego samego modelu (choć różnią się "makijażem"), mają ruchomą głowę oraz ogon.
Luna nareszcie doczekała się swojego męża:q Jestem bardzo ciekawa, czy Bandai wyprodukuje również figurkę Chibi Moon, do której mogłaby być dołączona mała kotka Diana - dziecko naszej wdzięcznej kociej pary. Na dzień dzisiejszy zapowiedzi milczą na ten temat.
A tak prezentuje się Sailor Venus zaraz po wyjęciu z opakowania. Figurka jest naprawdę urocza. Wszystkie detale wykonane zostały z wyjątkową starannością, kolory są niezwykle żywe, a elementy bojowego mundurka, tak jak w przypadku innych Czarodziejek, pomalowane zostały farbą o lekko perłowym połysku, oczywiście w barwach odpowiednich dla postaci.
Powyższe zdjęcie jest dowodem na to, że Bandai faktycznie dba o każdy najdrobniejszy szczegół w swoich figurkach, a same Sailorki nie zostały odlane z jednej i tej samej matrycy. Każda z nich posiada swoje własne obuwie i nawet wielkości obcasów są zgodne z oryginałem.
Bujne i niezwykle długie blond włosy są bez wątpienia jedną z najbardziej rozpoznawalnych cech Czarodziejki z Wenus. Zostały one po mistrzowsku odwzorowane w przypadku tej figurki. Dla uzyskania bardziej dynamicznego efektu fryzurę można dodatkowo "rozkładać" na boki, tak jak w przypadku Sailor Mars. W tej wersji jest jeszcze bardziej zachwycająca.
Mimo tego, że fryzury obu Czarodziejek "działają" w identyczny sposób, nie zostały wyrzeźbione w jednakowym stylu. Widać wyraźne odrębny sposób ułożenia poszczególnych kosmyków oraz rozłożystości bocznych "skrzydeł". Takie drobne, lecz bardzo istotne różnice budują w kolekcjonerach poczucie, że każda figurka jest jedyna w swoim rodzaju.
Nie wiem, czy jest to dobrze widoczne na moich zdjęciach, ale włosy Minako nie są w jednolitym, żółtym kolorze. Zostały pięknie pocieniowane ciemniejszym odcieniem. Co prawda włosy Czarodziejki z Marsa również zostały delikatnie wycieniowane za pomocą perłowej fioletowej farby, jednak wykonanie nie jest tak świetne, jak w przypadku Sailor Venus.
Nie można oczywiście zapomnieć o dużej, czerwonej kokardzie, która wieńczy głowę Minako. Ona również pokryta została perłową farbą i trzeba przyznać, że jest niezwykle uroczym elementem, choć w dzieciństwie zawsze twierdziłam, że kolorystycznie nie pasuje do reszty jej stroju. Kokarda zbiera kosmyki po bokach fryzury Czarodziejki z Wenus, a fakt ten również został bardzo starannie odwzorowany w przypadku jej figurki.
Kolejnym szczegółem wartym uwagi jest różnica w kolorze włosów Minako i Usagi. Obie Sailorki są blondynkami, a mimo to producent po raz kolejny nie poszedł na łatwiznę i obdarzył każdą z nich innym odcieniem złotych pukli. Włosy Sailor Moon są zdecydowanie ciemniejsze.
Niestety, tak bujne włosy mają swoją cenę - zarówno Sailor Venus jak i Sailor Mars nie mogą przez nie pochylać głowy do tyłu. Nie ustawimy ich więc w rozmarzonej pozie obserwującej nieboskłon, mogą jedynie patrzeć w przód i w dół. Do tej pory niepokonaną Sailorką, która jako jedyna zachowała umiejętność pochylania głowy do tyłu jest Sailor Moon.
Również ze względu na rozłożystą fryzurę poruszyć muszę krótko kwestię ustawiania figurki na stojaku. Po raz kolejny występuje tutaj ten sam problem, co w przypadku Czarodziejki z Marsa - figurkę trzeba ustawiać bokiem, aby nie kolidowała z ruchomym ramieniem podstawki.
Po wstępnych oględzinach powróćmy do reszty dodatków. Zamknięte zostały w małym plastikowym etui, które można wyjmować z całego opakowania i przechowywać oddzielnie, co jest bardzo wygodne. Niestety po raz kolejny nie wszystkie elementy znalazły w nim miejsce.
Zacznijmy jednak od wymiennych twarzy. Łącznie cztery sztuki, jak u pozostałych Czarodziejek, wyrażające rzecz jasna różne emocje. Każda z twarzy pomalowana została z zachwycającą starannością. Żadnego błędu, żadnego dysonansu, czysta perfekcja.
Pięć par dłoni to również podstawowy zestaw, w który wyposażona została do tej pory każda Sailorka. Większość dłoni stanowi swoje lustrzane odbicie w obrębie własnej pary. Wyjątek stanowi para ostatnia, w której każda z dłoni przedstawia inny gest.
Owa ostatnia para służy bowiem do wykonania podstawowego ataku Sailor Venus, którego Czarodziejka używała w oryginalnej pierwszej serii. Niestety ruchome stawy figurki nie imitują naturalnych ludzkich ruchów w idealny sposób i przysparza to kilku kłopotów. Wysunięte do przodu ramię nie powinno być zgięte w łokciu i przysunięte bliżej ciała postaci, natomiast druga ręka powinna na nim spoczywać. Figurkę stać niestety tylko na takie odwzorowanie, lepiej nie będzie. Pozostałych dłoni używać można natomiast w całkowicie dowolny sposób.
"Yo yo yo!" .__.' |
Handluj z tym. |
I see you... |
"Minako, to zdjęcie grupowe! Ustaw się w szeregu!" |
Oczywiście cały czas czekam na więcej. Jak wiadomo w lipcu pojawi się następna i zarazem ostatnia przedstawicielna Inner Senshi - Sailor Jupiter. Niedługo po niej, bo już w sierpniu czeka nas premiera Sailor Saturn, która zapoczątkuje nadejście Outer Senshi. Tak, zapoczątkuje, bowiem na dniach pojawiła się oficjalna zapowiedź kolejnych dwóch figurek z serii - Sailor Uranus i Sailor Neptune. Zapowiedziane zostały oczywiście razem, jestem więc bardzo ciekawa czy będą także razem wydane. W takich okolicznościach nie ma również wątpliwości co do pojawienia się Sailor Pluto, choć na razie oficjalnej zapowiedzi brak.
A skoro jesteśmy już przy Plutonie - przeczytałam ostatnio informację, że naukowcy narodowości, która jakimś cudem nie została przeze mnie zapamiętana, zastanawiają się nad jego ponownym zaklasyfikowaniem jako planety. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale z naukowcami nigdy nic nie wiadomo. Osobiście trzymam za to kciuki.
Kocham Pluton, niech będzie planetą. xD
OdpowiedzUsuńŚlicznie ją zrobili! Rapująca Venus. xD Powaliło mnie zdjęcie z podwójnymi okularami. ;)
Ja też jestem za!:D
UsuńAno, miałam zabawę robiąc te zdjęciaXD
Nie rozwodząc się nad szczegółami kulturowymi, dlaczego tak się stało - planeta Wenus jest utożsamiana z Szatanem, więc łapki z metalowym gestem \m/ są tu BARDZO na miejscu XDDD Choć pewnie producenci nie myśleli o tym XD
OdpowiedzUsuń"Handluj z tym" mnie rozwaliło XD I dwa zdjęcia zaraz po sobie, gdzie nonszalancko trzyma w łapce okulary, a na kolejnym uchwyciłaś ją w pozie z pudełka i wygląda tak, jakby rzeczone okulary odrzuciła bardzo zamaszyście w bok XD
A Pluton jest planetą :x W układzie podwójnym, wyjątkowym dla Układu Słonecznego :x Tej tezy się trzymam i kij w pupala wszystkim pupalom wołowym :xxx
No pewnie, Lucyfer jako Morgenstern i te sprawy:D Wieki temu, będąc pod wielkim wpływem rammsteinowego utworu, zrobiłam małe dochodzenie w kwestii Gwiazdy Porannej, więc tematyka nie jest mi obca^^ Co prawda ten wysunięty kciuk trochę dyskwalifikuje gest Sailorki jako rogi, ale da się go ukryć pod odpowiednim kątem i wszystko się wtedy zgadza>D
UsuńJak na starą dupę miałam stanowczo zbyt dużo zabawy z tymi okularamiXD Strach się bać co to będzie, gdy Czarodziejki będą w komplecie...
Bardzo słuszna teoria, popieram i ją i tego kija>D
Czekam wobec tego na odczapowe sesje zdjęciowe z grupówkami >D
UsuńNo, no, Sailor Pluto, jeśli dobrze pamiętam, miała ze sobą jakiegoś wielkiego kija, mogłaby robić z niego użytek >D Mam nadzieję, że Outerki będą miały te swoje magiczne przybory. A Saturn tę kryształową gwiazdę na piersi.
Miała nie tylko kija, ale była również "bramkarzem" przy pewnych bardzo istotnych drzwiach, więc jeśli się zdenerwuje to kilka osób może za fraki poleciećXD
UsuńCzy będą miały przybory - tego jeszcze nie wiem, na pewno Saturn będzie miała swoją piękną kosę i owszem, będzie ubrana w swój najpiękniejszy strój z gwiazdą przy kokardzie, więc są powody do radości.
Jest cudna! Zachciało mi się kolejnej sailorki :P
OdpowiedzUsuńWszystkie są faktycznie cudne:)
UsuńMala uwaga - Walentynki nie sa swietem pochodzacym z Ameryki, a z Rzymu.
OdpowiedzUsuńNapisałam "czysto komercyjne amerykańskie Walentynki";) Sama tradycja to jedno, a zaadaptowanie jej do czysto komercyjnych amerykańskich potrzeb to drugie - proszę o czytanie ze zrozumieniem^^
UsuńJestem zachwycona! Sailor Venus podoba mi się zdecydowanie najbardziej ze wszystkich pokazanych do tej pory Sailorek. Nie mogę nie wspomnieć o bardzo udanych zdjęciach, to gdzie Minako trzyma Artemisa jest urocze, a podwójne okulary - przezabawne.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie te same odczucia - Venus jest zdecydowanie najładniejsza ze wszystkich dotychczasowych figurek. Jestem ciekawa, czy któraś z następnych Sailorek równie pozytywnie mnie zaskoczy.
UsuńSailor Venus również nie należała do moich ulubienic, ale zmieniło się to troszkę po kupieniu (i oczywiście kilkukrotnym przeczytaniu) mangi "Codename: Sailor V". Do tej pory mam sentyment do tej postaci :>
OdpowiedzUsuńSama figurka prezentuje się bardzo dobrze, zachwyciły mnie włosy <3
Miło jest też wiedzieć, że skupiono się na takich detalach jak obuwie. Naprawdę nie spodziewałam się, że przywiążą uwagę nawet do obcasów (swoją drogą zawsze mnie zastanawiało, jak Mars dawał radę walczyć w butach bez pasków: ja już po pierwszej minucie starcia biegałabym boso X'D ).
Czekam na recenzję Jupitera (ciekawe, jaki kształt przybierze jej kucyk) :D
Z mangą o Sailor V niestety w ogóle nie miałam styczności:< To już drugi raz w ciągu ostatnich dni, gdy dowiaduję się jak wiele straciłam opierając swoje sądy na temat danej postaci jedyne na anime. Cóż, może kiedyś wszelkie zaległości zostaną nadrobione...
UsuńTeż mnie to zawsze zastanawiało, jak również fakt, że Rei w swoich szpilkach jest tego samego wzrostu co pozostałe Sailorki, a zatem bez butów musi być najniższa._. Trochę to dziwna cecha postaci walczącej w imieniu boga wojny^^'
Recenzja Jupitera pojawi się bez żadnych opóźnień:)