sobota, 5 kwietnia 2014

Pumpkin Cat chiffon blouse

To zabawne uczucie, gdy postanawiasz zrezygnować z lolita fashion na rzecz nieco bardziej indywidualnego, pozbawionego blichtru stylu i nagle przychodzi przesyłka z lolicim zamówieniem, na które czekałaś od sierpnia. Tak, od sierpnia. Gdyby nie jedyna wzmianka, którą postanowiłam umieścić wtedy na Szafie pewnie nikt by mi w to teraz nie uwierzył.
Sama zaczęłam już myśleć, że zakupionych rzeczy nigdy na oczy nie zobaczę i będzie to dla mnie bardzo kosztowna nauczka, gdyż przez bardzo długi czas nie otrzymywałam żadnych wiadomości dotyczących postępów w realizacji zamówienia. I choć zawartość paczki stanowiły trzy rzeczy, całe opóźnienie spowodowane było jedną sukienką. Czy warto było czekać na nią tak długo? O tym opowiem w kolejnej recenzji. Dziś natomiast, jako że nareszcie mam trochę więcej wolnego czasu, chciałam zacząć spokojnie - od białej koszuli Pumpkin Cat.
Był to mój pierwszy zakup z tego sklepu, niezmiernie ciekawiło mnie więc jak prezentować się będzie w rzeczywistości. Koszula została bardzo starannie złożona i zapakowana w folię, przybyła więc do mnie niemal niewymięta, co zawdzięczała również solidnemu opakowaniu całej paczki. Pod tym względem pośrednik jak zwykle spisał się jak należy.
Po wyjęciu zakupu z opakowania okazało się, że wewnątrz ukryty był drugi, mniejszy pakunek z kilkoma dodatkami. Przyznam, że nie spodziewałam się znaleźć przy koszuli niczego więcej niż wstążki od wiązania z tyłu, dlatego niespodzianka ta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Wśród dodatków znaleźć można między innymi dwa dodatkowe guziki. Producenci nie są zbyt rozrzutni jeśli chodzi ten mały, ale jakże istotny drobiazg i jeśli już dodają zapasowe guziki do zakupionej koszuli to zwykle w ilości jednej sztuki. Pumpkin Cat okazał się więc marką niezwykle hojną i posiadającą dobry gust jeśli chodzi o dobór samych guzików.
Kolejnym dodatkiem okazały się być dwie wstążki, służące do zasznurowania wiązania gorsetowego, znajdującego się z tyłu koszuli. Jak wspomniałam, spodziewałam się jednej, standardowej wstążki, otrzymałam natomiast aż dwie i to zupełnie różne. Jedna z nich jest typowa - atłasowa, natomiast drugą wykonano z tego samego materiału co całą koszulę. Powrócę jeszcze do nich przy omawianiu samego wiązania gorsetowego.
Ostatnim drobiazgiem dołączonym do zakupu okazała się być mała kokardka na agrafce. Na zdjęciu sklepowym rzeczywiście widać taką właśnie czarną kokardkę, jednak - kierowana doświadczeniem związanym z różnymi zakupami - sądziłam, że umieszczono ją tam jedynie dla ozdoby i nie spodziewałam się znaleźć jej w zestawie. A jednak. Dodatkowo cieszy fakt, że jest bardzo ładna i całkiem porządnie wykonana - niepokoić może jedynie jakość kleju, na który przymocowano kokardę do agrafki, jednak jej ewentualne powtórne podklejenie nie powinno stanowić żadnego problemu. Przy okazji poprzedniej stylizacji (***klik***) narzekałam na brak czarnej wstążki pod szyją i najwyraźniej moje narzekania wreszcie zostały wysłuchane.
Tak natomiast koszula prezentuje się tuż po rozpakowaniu. Według opisu producenta wykonana została z białego szyfonu, materiał jest jednak dość osobliwy, jedynie lekko transparentny i trochę szorstki w dotyku. Mimo to koszulę nosi się bardzo komfortowo. Inną kwestią jest kolor. Opisany na stronie jako biały, w rzeczywistości jest zdecydowanie ciemniejszy, kremowy. Mnie jednak taki obrót spraw jak najbardziej pasuje - jedną śnieżnobiałą koszulę już mam, a kolor dzieła Pumpkin Cat sprawia, że traci ono nieco na swojej loliciej słodyczy i dzięki temu zdecydowanie bardziej mi się podoba.
Pokusiłabym się o stwierdzenie, że rozmiarówka Pumpkin Cat jest bardzo europejska. Przede wszystkim długość rękawów jest proporcjonalna do pozostałych wymiarów, dlatego z powodzeniem mogłam zamówić rozmiar M. Na powyższych zdjęciach widać logo sklepu oraz to, co pozostało po papierowej metce, świadczącej o tym, że koszula jest nowa. Rozumiem, że taki zabieg pomaga uniknąć cła i nie mam zamiaru narzekać, jednak czasem ogarnia mnie irracjonalna tęsknota za otrzymaniem zamawianej rzeczy z kompletem metek, które zazwyczaj są bardzo ładnie wykonane i mogą posłużyć jako zakładka do ulubionej książki♥
Kołnierzyk - jeden z tych elementów, które sprawiły, że zdecydowałam się zamówić tą właśnie koszulę niemal pół roku temu. Na zdjęciach sklepowych wydawał się być niezwykle rozłożysty i przypominał mi białą wstawkę jednego z modeli sukienek Mary Magdalene. Obawiałam się, że teraz, gdy typowo lolicia moda zupełnie mi się odwidziała kołnierzyk ów będzie dla koszuli gwoździem do trumny. Na szczęście w rzeczywistości nie jest on aż tak szeroki, jak chcą tego zdjęcia na stronie producenta, a mimo to nadal bardzo wdzięcznie się układa. Nie jest karykaturalny, nadaje natomiast całości wiktoriańskiego charakteru.
Poniżej znajduje się żabot, wykonany z podwójnych rzędów falbanek, takich jak obszycia samego kołnierza. Po bokach widać drobne zakładki, a pomiędzy falbanami linię pojedynczych, ozdobnych guzików. Guziki, choć drobne, nadają koszuli elegancki wyraz. Są plastikowe, stylizowane na stare srebro i pokryte czarną emalią, a na środku widnieje wizerunek korony. Również dziurki do guzików oraz krawędzie falban są bardzo ładnie obrobione.
Rękawy są oczywiście długie, nieco szerokie, lecz zakończone wąskimi, bardzo dobrze dopasowanymi mankietami, co razem pozwala uzyskać efekt "lejącego się materiału", który - zastosowany w przypadku rękawów właśnie - wprost uwielbiam. Każdy mankiet zapinany jest na dwa guziki, które nie odpinają się samoistnie (a jak zdążyłam się przekonać jest to bardzo istotne), natomiast ich dolne krawędzie ozdobione są podwójnym rzędem falban. 
Nie mogło oczywiście zabraknąć wiązania gorsetowego umieszczonego na plecach, o którym zresztą zdążyłam już wspomnieć. Koszula nie ma natomiast shirringu, jednak przy tak dobranej rozmiarówce nie jest on moim zdaniem konieczny i jedynie by przeszkadzał. Wiązanie składa się z sześciu haftek wykonanych z tego samego materiału co cała koszula, przez które przewlec można dwie dołączone do zestawu wstążki - materiałową oraz typową atłasową.
Na samym początku wydawało mi się, że dołączenie "materiałowej wstążki" do koszuli to bardzo dobry pomysł - jest ona grubsza i tym samym wygląda na bardziej wytrzymałą od zwykłych tasiemek, odporną na wielokrotne wiązanie i rozciąganie. Niestety gdy tylko przewlekłam ją przez haftki okazało się, że nie wygląda najlepiej i co gorsza średnio spełnia swoją funkcję - używanie wiązania za jej pomocą do wygodnych nie należy. Czym prędzej zamieniłam ją więc na drugą przewidzianą przez producenta wstążkę.
Nie sposób nie dostrzec różnicy. Jak widać najlepiej działają jednak sprawdzone rozwiązania - atłasowa wstążka, choć wiotka i cienka, zarówno wygląda znakomicie przewleczona przez materiałowe haftki koszuli, jak również pozwala na swobodne używanie wiązania gorsetowego. Co prawda odznacza się barwą na tle całej koszuli, gdyż jest jaśniejsza od koloru materiału. Druga tasiemka byłaby zdecydowanie lepiej dopasowana kolorystyczne do całości, ale mimo to atłasowa sprawdza się o wiele lepiej i zostanie na swoim miejscu. Dla materiałowej wstążki natomiast znajdę jakieś inne zastosowanie, na pewno się nie zmarnuje.
Na koniec chciałam porównać dzieło Pumpkin Cat z dwiema pozostałymi jasnymi koszulami, jakie posiadam: po lewej stronie H&M (***klik***), po prawej White Moon (***klik***). Myślę, że dopiero na tym zdjęciu widać wyraźnie różnicę pomiędzy kolorami każdej koszuli - White Moon jest najjaśniejsza, niemal śnieżnobiała, H&M ma kremowy, ale bardziej złocisty odcień, natomiast Pumpkin Cat to jasny piaskowy kolor. Różnorodność ta niezwykle mnie cieszy.
Każda z pokazanych koszul charakteryzuje się również długimi rękawami. Warto zwłaszcza przyjrzeć się mankietom, które - choć na pierwszy rzut oka podobne, wykazują dość znaczące różnice. Mankiety koszuli od Pumpkin Cat jako jedyne wykończone są podwójną falbaną, która dodatkowo je przedłuża i pięknie prezentuje się zachodząc lekko na dłoń. Natomiast w przypadku wszystkich trzech koszul mankiety są świetnie dopasowane do nadgarstków.
Wszystkie trzy posiadają również ozdobną górę, jednak każda reprezentuje trochę inny styl. Zaprezentowana dziś koszula od Pumpkin Cat może poszczycić się bardzo szerokim, okrągłym kołnierzem, pojedynczym rzędem guzików oraz falbanami układającymi się w żabot. Koszula White Moon ma mniejszy kołnierzyk, nieco marynarski i obszyty delikatną koronką z motywem kokard. Posiada również dwa rzędy guzików i drobniejsze falbany. Koszula z H&M jako jedyna ma małą stójkę i liczne zakładki na dekolcie. Nie jest również rozpinana na całej długości, jednak podobnie jak pozostałe posiada dwa symetryczne rzędy ozdobnych falbanek.
Podsumowując, z koszuli od Pumpkin Cat jestem bardzo zadowolona i muszę przyznać, że mnie samą to zaskoczyło. Sądziłam, że moje gusta zmieniły się tak bardzo iż zakup okaże się nietrafiony i natychmiast będę chciała ją sprzedać. Tymczasem koszula jest piękna w swojej prostocie i bardzo uniwersalna, pasuje do nie jednej stylizacyjnej koncepcji, na co swój wpływ ma również kolor materiału. Spodobała mi się tak bardzo, że jeśli za jakiś czas znów zdecyduję się na jakieś zamówienie, dokupię jeszcze czarną wersję, jeśli tylko nadal będzie dostępna.

10 komentarzy:

  1. Ah zazdroszczę Ci tych przepięknych koszul ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego zazdrościć, Taobao stoi otworem:)

      Usuń
  2. Już nigdy nie będę narzekać, że moja przesyłka długo idzie XD

    Koszula jest naprawdę piękna i wydaje mi się, że można ją bez problemu używać nawet w zestawieniu ze spodniami (oczywiście mam na myśli elegancki outfit). Jestem jednak bardzo zaskoczona tym, że nie jest biała. Na zdjęciach porównawczych widać ogromną różnicę. Dla mnie byłaby nie do zaakceptowania - nie miałabym z czym ją zestawić (ubieram ewentualnie czarno-białe zestawy, a z tą koszulą nie udałoby się uzyskać satysfakcjonującego połączenia). Nie zmienia to jednak faktu, że koszula jest naprawdę przepiękna i z pewnością uda Ci się z nią stworzyć wiele niesamowitych stylizacji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, dałoby radę użyć jej w stylizacji ze spodniami - taka wizja przywodzi mi na myśl damski strój z zawodów jeździeckich. Niestety prócz koszuli nie mam żadnych elementów garderoby w tym klimacie^^'

      Ja również byłam zdziwiona w pierwszej chwili, gdy okazało się, że koszula nie jest biała, ale na szczęście mam kilka rzeczy, do których będzie ona pasować:) Poza tym taki kolor kojarzy się jednak mniej niewinnie niż biel, więc dla takiej staruchy jak ja będzie w sam raz;D

      Usuń
  3. Jaka ładna!
    Jak to się stało, że aż tyle szły! Czekam na posta z sukienką i wyjaśnieniem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi było się zebrać do pisania recenzji tej sukienki - jest ona dla mnie niestety bardzo smutna:<

      Usuń
  4. Na początku wydawało mi się, że koszula jest biała, ale jak potem zobaczyłam zestawienie trzech Twoich koszul, to aż się nadziwić nie mogłam. Koszula jest śliczna i z pewnością nada się do wielu stylizacji, najbardziej spodobał mi się kołnierzyk [jestem maniaczką, jeśli chodzi o niecodzienne kołnierze].
    Jak będę coś zamawiała i przesyłka będzie się spóźniała, to obiecuję nie narzekać hi hi. Twój przypadek dobitnie pokazuje, że z wysyłkami to różnie bywa, ale jak ja to mówię, skoro pocztówka z Gdańska do Gdyni szła trzy lata... [autentyczny przypadek, nawet o tym jednego roku w radiu mówili]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przesyłkami, zwłaszcza z zagranicy, bywa bardzo różnie, a przyczyn opóźnienia może być naprawdę wiele. Jednak o pocztówce, która szła aż trzy lata nie słyszałam - chyba nawet ja nie miałabym tyle cierpliwości^^'

      Usuń
  5. Ta koszula jest naprawdę piękna :) Na pewno przejrzę, co Pumpkin Cat ma w ofercie przy okazji mojego kolejnego zamówienia z Taobao ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają kilka ciekawych rzeczy w ofercie, warto się zapoznać:)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.