niedziela, 9 marca 2014

Victorian time!

Pogoda staje się coraz bardziej wiosenna - ku mojej wielkiej uciesze, ponieważ posiadam w szafie zdecydowanie więcej ubrań odpowiednich na cieplejsze dni niż na zimę i wreszcie będę mogła pokusić się o nieco większą różnorodność. Jednak zanim znajdę czas i chęci aby jakiś nowy zestaw sfotografować (co tyczy się również osób pełniących - chcąc nie chcąc - rolę fotografa), poczęstuję was ponownie stylizacją z szufladki pt.: "Dawno, dawno temu".
No dobrze, może nie aż tak dawno. Zdjęcia wykonane zostały bowiem mniej więcej w tym samym czasie, co poprzednia stylizacja "Grim tea invitation" (***klik***), ściślej mówiąc niedługo po niej, gdy jako taki okres świąteczny się skończył i - podobnie jak ona - miały na celu uwiecznić drugą spódnicę z serii Antique Clock, z którą również postanowiłam się wtedy pożegnać. I choć cała stylizacja jest typowo wiosenna, wiosny się już niestety nie doczekała.
Zanim jednak po raz kolejny zacznę opłakiwać ulubiony model spódnicy i pomstować na niesprawiedliwość świata, że takie stare, brzydkie kaczątka jak ja nie mogą w takich cudach beztrosko paradować, zacznę od tych elementów, które w mojej garderobie szczęśliwie pozostały. Na wierzchu beżowa narzutka firmy BAY (***klik***), a pod spodem biała koszula od White Moon (***klik***), której rękawy zabawnie wystają spod rękawów samej narzutki. Wspominałam już w recenzji tego osobliwego "płaszcza", że rękaw 3/4 sprawi mi nieco trudności, bo gdy założę do niego koszulę o krótkich rękawach będę się czuła trochę dziwnie. Dlatego ostatecznie wygrały rękawy długie i ich nadmierne eksponowanie w ogóle mi nie przeszkadza. Zwłaszcza, że koszula ta ma wyjątkowo ładne mankiety.
W talii oczywiście znalazł się jeden z moich ulubionych szerokich pasków, brązowy w góralskim klimacie (***klik***), a w kwestii biżuterii jak zwykle skromnie - jeden zegarek na łańcuszku (***klik***), z małą żabką i kokardką pasującą do koloru na spódnicy. Ach właśnie, spódnica. Wspominany już model Antique Clock od Bodyline, tym razem w odcieniach brązu, beżu i błękitu (***klik***). Było mi się z nią rozstać równie trudno co z wersją czarną, a kto wie - może nawet i trudniej, mam w końcu niepoprawną słabość do koloru saxon blue.
Dlatego nie mogłam zwlekać z jej sprzedażą do wiosny, aby móc wykonać zdjęcia w plenerze, bo bez wątpienia zdążyłabym się jeszcze tysiąc razy rozmyślić. Trzeba było to zrobić szybko i bezboleśnie. Czasy, w których zakładałam ją jedynie do białej koszuli i jelonkowego kołnierzyka (***klik***) bezpowrotnie minęły, a na samo ich wspomnienie oblewam się rumieńcem starczego wstydu. Natomiast trzymanie spódnicy tylko ze względu na tą jedną, w miarę przyzwoitą stylizację, którą dziś pokazuję i w którą stroiłabym się tylko kilka razy w roku byłoby zupełnie bezsensowne. A zatem stało się, oba egzemplarze Antycznych Zegarów znalazły nowe właścicielki, zostawiając starą (mój ulubiony przymiotnik) z nadkruszonym sercem.
Lecz nie wszystko stracone! W mojej garderobie pozostało jeszcze kilka rzeczy, z którymi beżowa "płaszczopodobna" narzutka od BAY będzie się prezentować równie dobrze co w towarzystwie Antycznych Zegarów, nie wprawiając jednocześnie mojego umysłu w zakłopotanie. Można się więc uzbroić w cierpliwość oczekując na zdjęcia w przyjemniejszych okolicznościach przyrody niż moja ulubiona kanapa. Ja natomiast wspomnę jeszcze, że całości dopełniły tutaj brązowe botki w stylu retro (***klik***) oraz białe wzorzyste rajstopy z Bodyline (***klik***), po czym daję nura w stertę notatek do jutrzejszego kolokwium♥

26 komentarzy:

  1. Jestem pod dużym wrażeniem tej stylizacji. Nie mogę się napatrzeć, już kiedy zobaczyłam miniaturkę na liście blogów, szczęka mi opadła. Idealny, klimatyczny zestaw, dopracowany w każdym szczególe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Twoja spódnica bardzo dobrze mi służyła i strasznie mi przykro, że przez mój "nielolici look" musiałam się z nią koniec końców rozstać. Jednak z drugiej strony cieszę się, że miałam okazję choć przez jakiś czas czerpać radość z jej posiadania:)

      Usuń
  2. Świetnie wyglądasz! :) A miałaś sukienkę z zegarami? Bo bardzo chcę ją kupić i nie wiem jak się sprawuje. Wydaje mi się, że tak, na wszelki wypadek poszukam po blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Nie, sukienki nie miałam, tylko dwie spódnice. Ale cała seria Antique Clock to w końcu ten sam materiał, a spódnice bardzo sobie chwaliłam i mogę je z czystym sumieniem każdemu polecić, więc sądzę, że sukienki też będą się świetnie sprawować:)

      Usuń
  3. O matulu, najchętniej porwałabym Cię, ozłociła i trzymała na kominku. Masz dar dobierania do siebie ciuchów i kolorów, by tworzyły jedną zgrabną całość - dar którego mi brakuje (umiem łączyć wyłącznie czarny z czarnym). Nie mogę się doczekać Twoich dalszych stylizacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Jednak nie zawsze się to udaję, nawet obecnie zdarza mi się wymyślić coś nietrafionego, a gdy patrzę na moje niektóre dawne stylizacje mam ochotę zapaść się pod ziemię^^' Mnie z kolei najtrudniej operować czarnymi ubraniami, choć bardzo je lubię to stylizacje wychodzą mi zawsze albo typowe i nudne albo kindermetalowe. Nad czernią muszę jeszcze zdecydowanie popracować.

      Usuń
  4. Jak zwykle zachwycasz :D
    Piękny zestaw, niezwykle świeży i wiosenny. Do twarzy Ci w jasnych kolorach, zazdroszczę ♥
    Poza tym widzę, że pozowanie idzie Ci coraz lepiej. Mam też wrażenie, że nałożyłaś troszkę mocniejszy makijaż - ten kolor błyszczyka/pomadki bardzo Ci pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczurciu litości, Tobie we wszystkim do twarzy;_; Ja nie umiem zrobić żadnej porządnej gotyckiej stylizacji, więc ratuję się zachowawczymi kolorkami:p
      Staram się walczyć z tym pozowaniem, ale jeszcze długa droga przede mną. Dobrze, że przynajmniej tym razem jest to najwyraźniej właściwa droga:)
      A z tym makijażem to zabawna sprawa, bo w rzeczywistości nie nakładałam żadnej kolorowej pomadki, tylko zwykły bezbarwny błyszczyk w sztyfcie (ogólnie nie umiem się malować, wręcz nie lubię się malować, jako kobieta jestem failem._.). Jednak gdy przyjrzałam się zdjęciom teraz, faktycznie wygląda to jakbym miała umalowane usta^^' Najwyraźniej musiałam je mocniej zacisnąć podczas robienia zdjęć i stąd ten bardziej intensywny kolor^^'''

      Usuń
    2. Jeśli Twoje usta czerwienią się naturalnie/od zagryzania to oznacza, że soki młodości krążą jeszcze w Twych żyłach i tapeta Ci na razie niepotrzebna >D
      Ja z kolei umiem robić stylizacje jedynie w czerni z jednym (podkreślam: jednym!) nieczarnym kolorem. Gdyby przyszło mi stworzyć stylizację z kolorowymi ubraniami - poległabym z pewnością (sam fakt, że nawet nie próbuję już o czymś świadczy). Masz świetne wyczucie kolorów i powinnaś pielęgnować ten dar :D

      Usuń
    3. O! Jakaś mała iskierka nadziei, że starość nie zbliża się jednak tak gwałtownie:p
      Wiesz, gdy ogląda się Twoje zdjęcia można odnieść wrażenie, że jakiekolwiek kolory poza czernią i czerwienią są całkowicie niepotrzebne:) Ja nadal będę się co prawda upierać, że stworzenie świetnej stylizacji jedynie w czerni lub z minimalnymi kolorowymi akcentami jest znacznie wyższą umiejętnością niż łączenie kolorów, jednak każda z nas ma swoje unikalne podejście do stylu, w którym się specjalizuje i to jest właśnie w tym wszystkim najlepsze:)

      Usuń
  5. Cierp, że się jej pozbyłaś, cierp bardzo. Co jest złego w trzymaniu ładnego łaszka po to, by zakładać go do konkretnej stylizacji kilka razy do roku? Wiem, że to z jednej strony kwestia finansowa, ale z drugiej... nie, nie umiałabym się rozstać z czymś, co mi sie szalenie podoba. Kiecę od Krad Lanrete miałam na sobie tylko jeden raz i chociaż moja dusza śpiewa na myśl, ile pieniążka mogłabym za nią zgarnąć, nie potrafiłabym jej sprzedać. A też nadaje się do bardzo niewielu stylizacji (dwóch? Jednej?), do których w dodatku nie mam wszystkich potrzebnych elementów, dlatego w niej nie chodzę >D Ale jest piękna, moja (ochrzczona tanim winem >D) i traktuję ją jak dzieło sztuki.

    Bla, bla. O stylizacji powinnam pisać. Wyglada bardzo świeżo i wiosennie, ładnie wygladają takie kolory w połączeniu z tą intensywną, lisią rudością twoich włosów. Osoba wyżej chwali twoje wyczucie w doborze kolorów - ja też zawsze jestem pod wrażeniem tego w twoich nieczarnych stylizacjach, ale to juz kiedyś pisałam... ale w sumie nic mi nie szkodzi w powtórzeniu tego >D Rajstopki są urocze - i alnfaejnfjkea, jakie ty masz cudownie chude uda D: (bo to na udach wzorek, nie? XD Pokaż je kiedys w czymś krótszym albo w rurkach.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CierpięXD Ale kiedyś mi przejdzie. Nie posiadam jednak takiego zaplecza finansowego, aby pozwolić sobie na trzymanie ubrań, których nie używam lub których przestałam używać i dlatego spora cześć z nich jest u mnie zazwyczaj tylko na jakiś czas, aby po nich mogły nadejść następne, które kiedyś również mnie opuszczą. Taki szafowy krąg życia. Są jednak dwie sukienki, których na chwilę obecną nie używam, ale z którymi nie umiem się rozstać - Słowik z Infanty i Skrzypce z Kidsyoyo. Zdecydowanie wolę sprzedać dwie spódnicę czy sukienkę od Bodyline niż pozbyć się tych aksamitów. Być może moja mania starości kiedyś mnie jednak opuści i znów zdecyduję się je założyć. Im dłużej natomiast patrzę na Mozarabic Chant od Krad Lanrete tym bardziej mi się podoba - faktycznie dzieło sztuki, ale na moje szczęście nie jest już w sprzedaży, bo zamiast nosić oprawiłabym ją w ramkę. Mam nadzieję, że kiedyś pokażesz na blogu swoje zdjęcia w niej:)

      Miło mi, że stylizacja się podoba, choć za wyjątkowo żałosne uważam to kanapowe tło, pojawiające się po raz kolejny na moich zdjęciach. Ale ja się jeszcze poprawię pod tym względem. Z umiejętnością łączenia kolorów bywa różnie, ale na pewno wychodzi mi to lepiej niż tworzenie czarnych stylizacji, nad czym z kolei bardzo ubolewam. A moje uda może i są chude (lub wydają się takie z tej perspektywy), ale nie ma się co zachwycać, bo moje nogi są takie same na grubość na całej swojej długości - krótko mówiąc dwie kłody, żadnej różnicy między kostkami, łydkami czy udami._. Dlatego raczej nie pokażę ich w czymś krótszym, ale faktycznie kupiłam sobie ostatnio rurki (kto Ci doniósł?!XD), czarne, razem z kraciastą ramoneską, żeby pobawić się trochę w pseudokinderpunka. To będzie tragedia>D

      Usuń
    2. A taka lawendowo-biała, majaca w nazwie coś związanego z Jeziorem Łabędzi? Kojarzę, że wspominałaś, że jej też nie planujesz sprzedawać, a przecież jest bardzo strojna i zdecydowanie nie do uytku codziennego. Trzymaj ładne rzeczy. W końcu musi być ktoś, kto nie tylko wygląda w nich dobrze, ale umie je też ciekawie zestawić >D

      Akurat tutaj chyba nie ma co narzekać na kanapowe tło, skoro robiłaś zdjęcia zimą, a więc ani temperatura nie była sprzyjająca, a i zdechła, łysa przyroda nie byłaby dobrym tłem. Gdybyś spódnicę miała nadal - okej, dzisiaj pogoda jest ładna i nadająca się do focenia wiosennych stylizacji, ale wtedy zapewne nie była i zdecydowanie lepszym wyjściem jest estetyczny pokój, niż nieestetyczny park.

      O rurkach nikt mi nie donosił, jestem po prostu geniuszem dedukcji >D A wnioski takie wyciagnęłam z twojego ostatniego posta o koszulkach z Restyle, w którym przy okazji bokserek wspomniałaś, że nosisz je do stylizacji casualowych. Jakkolwiek są dziewczyny, które noszą bawełniane koszulki do spódniczek i fajnie wygladają, tak jednak nadal wydaje mi się to dziwne i podejrzewam, że swoje zakładasz w zestawieniu ze spodniami. Dzwony są niemodne, spodnie z prostymi nogawkami jakoś mi do ciebie nie pasują - zostają rurki, które są jednocześnie i modne, i poniekąd alternatywne. Więc stąd pomysł, że masz >D Ale o nowej parze nic mi nie było wiadomo! XD

      Usuń
    3. Faktycznie, zapomniałam o niej, jak dla mnie jest typowo letnia i póki co śpi na dnie szafy. Muszę przyznać, że raz czy dwa przemknął mi przez głowę pomysł o jej sprzedaży, bo całość jest dla mnie zdecydowanie za słodka (do tej pory nosiłam samą spódniczkę), jednak nie umiem się na to zebrać. Piękne osoby nie muszą posiadać takiej umiejętności, bo nawet najnudniejsze połączenie będzie na nich wyglądać zjawiskowo;)

      To tylko pozazdrościć dedukcyjnych umiejętności:) Co prawda są to moje pierwsze rurki, ale nie sposób zaprzeczyć, że zakupiłam je właśnie ze względu na koszulki.

      Usuń
  6. Jak dla mnie jest to jedna z Twoich najlepszych stylizacji, które widziałam (to oczywiście moje zdanie, ale po prostu bardzo podobasz mi się w tym zestawie!). Szkoda, że zegarową spódnicę sprzedałaś :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) No cóż, faktycznie szkoda, starość nie radość^^'

      Usuń
  7. Świetna stylizacja, po prostu brak mi słów. Wszystko jest perfekcyjne : sukienka, dodatki, otoczenie itd. Moim zdaniem nie wyglądasz wcale "za staro" na lolitę. W ostateczności możesz wypróbować Elegant Gothic Aristocrat i inne "dojrzalsze" style, które znasz lepiej ode mnie.

    Dziękuję za miły komentarz, to moje pierwsze amigurumi, wymaga tylko znajomości łańcuszka i półsłupków. Wcale nie uważam jakoby Twoje umiejętności były "skromne" :) Pięknie rysujesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Szkoda mi porzucać ten styl, dlatego na pewno będę jeszcze próbować swoich sił w stylizacjach mniej lub bardziej inspirowanych lolitą, choć nie będą one tak wyszukane jak prawdziwe lolicie kreacje.

      Komentarz był zdecydowanie zasłużony, laleczki udały się znakomicie i nigdy bym nie powiedziała, że był to pierwszy raz dopóki o tym nie przeczytałam. Moje rysowanie jest bardzo amatorskie i przede wszystkim bardzo nieproporcjonalne, brakuje mi czasu na doskonalenie umiejętności, ale dziękuję za miłe słowa, postaram się bardziej nad nim popracować:)

      Usuń
  8. Chciałam dodać, że dopiero teraz znalazłam Twoje projekty "handmade" - jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Handmade również jest bardzo amatorski w moim wykonaniu, chciałabym stworzyć coś znacznie bardziej spektakularnego, ale brak czasu niestety mnie ogranicza. Na szczęście mogę podziwiać dzieła innych, zdolniejszych ode mnie osób:)

      Usuń
  9. Ale pięknie Ci w tej fryzurze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Tak mi teraz głupio, że upierałam się przy hime cut jakby o moje życie chodziłoXD

      Usuń
  10. Miałam dokładnie tak samo jak Cassidy - zobaczyłam miniaturkę na liście blogów i już wiedziałam, że to będzie coś niezwykłego. Bardzo podoba mi się ta stylizacja, w szczególności dobranie kolorów *o* Ta wersja kolorystyczna Antique Clock jest genialna! Nie uważam też, byś była "za stara" na lolicie stroje - nadal wyglądasz przepięknie, myślę, że to tylko kwestia innej stylizacji ;) Ale jeśli miałabyś się źle czuć to nic na siłę. Podsyłam zdjęcie ze studniówki w czarnej Antique Clock od Ciebie. Wszyscy byli zachwyceni spódnicą! :D https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1414496808798877&set=a.1386518344930057.1073741831.100007157144435&type=3&theater

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że stylizacja się podoba:) Ale jeszcze bardziej jestem uradowana widząc, że czarna Antique Clock jest dla Ciebie wprost stworzona! Spódnica nie mogła trafić w lepsze ręce, wyglądasz w niej absolutnie zjawiskowo!:D Mam nadzieję, że studniówka udała się tak samo perfekcyjnie, co Twoja kreacja i że spódnica posłuży Ci jeszcze bardzo długo:)

      Usuń
  11. Stylizacja jak bardziej udana! Ładnie zestawione ciepłe kolory ;) A spódniczka jest śliczna...mimo tego, że znów jest dostępna na Bodyline , jakoś zwlekam z jej zakupem. Hmm ;) I muszę to napisać - masz przepiękne poduszki ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Myślę, że jest warta zakupu. A co do poduszek - to nie do końca moja zasługa, ale na szczęście nie tylko ja mam ciągoty do drobiazgów w stylu retro w moim domu;)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.