W jednym z prezentów znalazłam mały zestawik prosto z naszego kochanego Restyle, składający się z t-shirtu Skeleton Corset oraz broszki Birds Panic. Muszę przyznać, że "Mikołaj" bardzo trafił tym prezentem w moje gusta, choć przeliczył się trochę jeśli chodzi o wymiary koszulki - rozmiar XS byłby na mnie lepszy, jednak nie mam zamiaru narzekać, S również będzie mi się dobrze nosiło, choć przyzwyczaiłam się do nieco lepiej dopasowanych bluzek.
Ciekawa jestem czy znów zawitają tu osoby, które będą twierdziły, że tak naprawdę wszystko jest w porządku, tylko mnie po prostu po raz kolejny trafił się "wadliwy" egzemplarz. Zanim więc zaciekli obrońcy sklepu otoczą mój zamek z płonącymi pochodniami pragnę dodać, że nie uważam tego za wadę - po prostu nadruk jest w rzeczywistości nieco mniejszy niż na zdjęciach sklepowych, jest to fakt i temu zaprzeczyć nie można, a ja nie robię z tego tytułu żadnego rabanu tylko ów fakt stwierdzam - na tym polega pisanie recenzji. Kto tego nie rozumie, niech bez słowa wyjdzie. A wszystkim, którzy zostali pragnę radośnie oznajmić, że nadruk - choć nie tak duży jak zapewnia nas sklep - jest faktycznie bardzo piękny i tego mu odmówić nie można.
T-shirt Skeleton Corset jest już moją trzecią bluzką z Restyle, tuż obok Kruka w wiktoriańskiej klatce oraz martwej Śnieżki, choć tych dwóch ostatnich nie kupiłam bezpośrednio w sklepie, ale na Allegro (czyli taniej♥). Pomiędzy każdym z t-shirtów widać spory postęp w produkcji, zarówno jeśli chodzi o materiał, z którego wykonano bluzki jak również w kwestii nadruków.
Dodatkowo łańcuszek ów jest bardzo krótki i kameę można za jego pomocą nosić jedynie wysoko pod szyją. Z jednej strony tam właśnie jest jej miejsce - przy kołnierzyku czy stójce koszuli, ale z drugiej po co umieszczać ją tam zawieszoną na łańcuszku, skoro od tego jest agrafka umieszczona z tyłu? Gdyby łańcuszek był dłuższy, razem z agrafką pozwalałby na różne możliwości noszenia zawieszki, a tak - jest po prostu zbędny. Jednak może to i lepiej? Osobiście zdecydowanie zamierzam nosić tą kameę jako broszkę, a łańcuszek pójdzie w odstawkę.
Sama kamea jest naprawdę bardzo ładna, utrzymana w odcieniach fioletu i czerni (które stanowi jedno z moich ulubionych połączeń kolorystycznych), oprawiona w solidną i bogato zdobioną ramę w kolorze srebra. Na fioletowym tle widzimy czarne ptactwo, najprawdopodobniej kruki, które w pośpiechu zerwały się do lotu, co może przywodzić na myśl klimat z "Ptaków" Hitchcocka. Okazała srebrzysta rama ozdobiona jest klasycznym wręcz motywem roślinnym, pomiędzy którym osadzone zostały dwa małe czarne kryształki.
Górne i dolne elementy ozdobne ramki wykonane zostały faktycznie bardzo starannie. Niestety mały fail pojawił się w przypadku bocznych elementów. Mały element na powyższym zdjęciu po lewej stronie jest bez zarzutu - dobrze odlany z formy, takiej samej grubości co cała ramka. Jednak jego odpowiednik na zdjęciu po prawo wykonany został niestety niedbale - materiał musiał się źle ułożyć w formie, w tym jednym miejscu jest bardzo cienki i niestety widać tam również małą dziurę. Po raz kolejny przekonałam się, że biżuterię z Restyle należy podziwiać jedynie z pewnej odległości, ponieważ im bliżej, tym więcej niedociągnięć się znajduje.
Kolejne niedociągnięcie wynikające z braku staranności zobaczyć można po odwróceniu broszki na drugą stronę. Mamy tu solidną i dobrze działającą agrafkę, która świetnie spełnia swoje zadanie, ale również bardzo niestarannie przymocowaną tylną ściankę ramki. Co tym bardziej wywołuje moje zdziwienie, bo przecież połączenie tylnej ścianki z ramką jest jak widać równie proste co połączenie dwóch pasujących do siebie kawałków puzzli. I czy znów kilka osób powie mi, że powinnam wymienić taki wadliwy egzemplarz? Przypominam, że po pierwsze nie mogę tego zrobić, bo dostałam broszkę w prezencie i nie mam fizycznej możliwości wymiany, a po drugie nie jest to w końcu tak drastyczna wada, żeby od razu wymieniać towar (być może wszystkie wyglądają właśnie w ten sposób?). Z jednej strony nie przeszkadza w użytkowaniu, ale z drugiej pokazuje, że sklep nadal nie przywiązuje wagi do jakości swoich produktów.
Być może kiedyś nadejdzie dla Restyle taki czas, gdy ładny projekt będzie szedł w parze z bardzo dobrą jakością wykonania. Póki co pozostaje nam jedynie podziwiać postęp w samych projektach. Kamea Birds Panic jest już moją czwartą broszką w kolekcji, drugą z tego sklepu. Czarna róża na czerwonym tle również kupiona została w Restyle i trzeba przyznać, że różnica pomiędzy nią a moim gwiazdkowym prezentem jest kolosalna jeśli chodzi o stylistykę.
A ostatnim i być może trochę zaskakującym prezentem, który chciałam dziś pokazać jest ta oto koszulka imitująca jakże doskonale znany strój jednego z najważniejszych (moim zdaniem przynajmniej) i już kultowych bohaterów mangi i anime, jacy istnieli - Son Goku. Tak, jestem fanką Dragon Ball, nie tylko dlatego, że była to jedna z kreskówek mojego dzieciństwa. Memy nie kłamią, ta seria naprawdę czegoś uczy. Jej bohaterowie stają się tak bliscy widzom, jak realni przyjaciele, przeżywa się z nimi każdą podróż, każdą walkę i w krytycznym momencie pomaga ratować świat. Niektóre osoby będą doskonale wiedzieć o czym mówię, a komuś, kto serii nie oglądał nie będę w stanie tego wytłumaczyć - to trzeba po prostu zobaczyć.
Wracając jednak do samego t-shirtu - wykonany został z bardzo przyjemnego, lekko rozciągliwego materiału w kolorze intensywnej pomarańczy. Trochę szkoda, że Goku nie nosił nieco bardziej twarzowego koloru, ale trudno - jako fanka jestem w stanie się poświęcić;D Zresztą nie jest to bluzka, którą będę nosić jedynie okazjonalnie, na konwenty czy inne tego typu imprezy. Mam dla niej już kilka pomysłów na ciekawe stylizacje codzienne:)
Tak jak w stroju głównego bohatera serii, pomarańczowy materiał obszyty został kobaltowymi wykończeniami przy kołnierzu, rękawach oraz dolnej krawędzi. Co prawda jest to t-shirt damski, w dodatku w rozmiarze S, jednak jak na bluzkę dla dziewczęcia trzeba przyznać, że jest dość słabo dopasowana w talii. Na szczęście lekko rozciągliwy materiał trochę to koryguje.
Oczywiście strój Goku nie byłby kompletny bez charakterystycznego znaku na tle białego okręgu. Znak, a co za tym idzie również jego znaczenie, zmieniały się w trakcie serii, jednak chyba najbardziej rozpoznawalnym jest właśnie ten, który widnieje po lewej stronie na przedzie oraz z tyłu mojej koszulki (przypuszczam, że również właśnie dlatego mój "Mikołaj" mi ją sprezentował;)). Znak ten to kame, co po japońsku oznacza żółwia. Prawo do jego noszenia ma każdy, kto ukończył trening pod okiem Genialnego Żółwia (zwanego również Boskim Miszczem:q). Adept taki umie więc wykonać atak Kamehame-Ha, może też dostać magiczną chmurkę Kinto. Nie miałabym nic przeciw aby wraz z koszulką i takie prezenty otrzymać;)
Z prezentów jestem bardzo zadowolona i myślę, że mogę wszystkim zainteresowanym zdecydowanie polecić zakup t-shirtu i broszki z Restyle, jak również t-shirtu Dragon Ball:) A mnie nie pozostaje w takim razie nic innego, jak powoli szykować się do wyjścia w gościnę. Dziękuję wszystkim za ponad 93 tysiące pejdżwjusów i do zobaczenia w Nowym Roku♥