niedziela, 25 sierpnia 2013

Zdobycze lata

Czas nadrobić wakacyjne zaległości. Oto kilka drobiazgów zakupionych przeze mnie w przeciągu lipca i sierpnia, które bardzo przydały się podczas tegorocznych upałów. Przydadzą się zresztą jeszcze nie raz i na pewno nie tylko podczas rekordowych temperatur.
Na dobry początek mały słomkowy kapelusz w naturalnych barwach, ozdobiony przeuroczą tasiemką oraz szeroką koronką. Zabawna rzecz - jest to pierwszy i jedyny kapelusz w mojej szafie. Ja ogólnie nie lubię nosić dużych ozdób na głowie, jeśli już to parę małych spinek i zdecydowanie nic więcej. Nie byłam również nigdy fanką kapeluszy, zawsze miałam wrażenie, że przy mojej specyficznej urodzie będę w nich wyglądać nie elegancko a śmiesznie.
Jednak każdego roku podczas letnich upałów ogarniała mnie myśl, że przydałaby się jednak jakaś ochrona na głowę, która jednocześnie mogłaby się komponować z całym strojem. Słomkowy kapelusz wydawał się oczywistym pomysłem, nie chciałam jednak modelu z ogromnym rondem, jakie widywane są najczęściej.
Minęło trochę czasu nim znalazłam model, który spodobał mi się najbardziej. Prosty, z małym rondem, a koronka oraz ozdobna taśma z kokardką sprawiają, że jest jednocześnie bardzo dziewczęcy. Pasuje idealnie do większości moich letnich sukienek, zarówno stricte lolicich jak i bardziej zwyczajnych. A jeśli mam ochotę na bardziej wymyślną ozdobę wystarczy przypiąć do niego jedną z moich zegarowych broszek (***klik***). Najważniejsze jednak, że świetnie spełnia swoją podstawową funkcję i chroni głowę przed słońcem.
Drugi w kolejności jest ten szeroki brązowy pasek. Nie ma on co prawda szczególnego związku z letnimi temperaturami, jednak fantastycznie podkreśla sylwetkę (a ja mam wyjątkowego bzika na punkcie zaznaczania talii) i wspaniale prezentuje się jako dodatek do letnich sukienek.
Odkąd na dobre zrezygnowałam z gorsetów ich miejsce w mojej szafie zastąpiły paski. Koniecznie szerokie, zaopatrzone w jakieś ciekawe ozdobniki. Mam ich już całkiem sporo, ciągle szukam nowych. Większość udało mi się upolować na Allegro za grosze, również i ten. Początkowo był na mnie o wiele za duży, dlatego skróciłam go w bardzo prosty sposób.
A po cóż kupować za duży pasek aby go jeszcze własnoręcznie skracać? Ponieważ jest przepiękny! Ma cudowne tłoczone wzory i wygląda wręcz jak pas góralski. Długo nie mogłam znaleźć odpowiedniego brązowego paska i gdy wreszcie zobaczyłam ten wiedziałam, że muszę go mieć! Świetnie pasuje do mojego retro kuferka (***klik***). Nie są co prawda w identycznym odcieniu, jednak posiadają podobne wzory i nadają niezwykłego klimatu nawet najprostszej sukience. Pasek ten to jedna z moich ulubionych perełek wśród dodatków.
Czas przejść do zasadniczych części garderoby, które w moich oczach stanowią niemal kwintesencję letniego stroju. Są to oczywiście ogólnie pojęte mgiełki, najlepiej w jasnych kolorach. Jestem oczarowana przede wszystkim powyższą białą bluzką w delikatne kropki, z uroczymi rękawkami oraz kokardą wiązaną pod szyją.
Równie urocza jest ta beżowa koszula, także wiązana pod szyją na kokardę, zapinana na rząd małych guzików, z pięknie ukształtowanymi bufkami. Obie nadają się zarówno jako podkładka do sukienek typu JSK oraz jako uzupełnienie zwiewnej spódnicy.
Latem nie może zabraknąć także sukienek całkowicie zabudowanych, typu OP. Jak się okazuje nawet takie sukienki da się nosić podczas upałów, o ile są one odpowiednio przystosowane. Jak ta cudowna sukienka z Atmosphere. W jasnym, kremowym kolorze, z delikatnych materiałów, wśród których wyróżnić można zwiewną podszewkę oraz zewnętrzny, koronkowy materiał, który stanowi prawdziwą ozdobę. Sukienka posiada również śliczne rękawki oraz perłowe guziki. Piękna, wygodna, bardzo vintage, a w dodatku idealna na upał.
Druga, również z Atmosphere, urzekła mnie swym głębokim granatowym kolorem, rozszerzanymi rękawami oraz przepiękną koronkową aplikacją w okolicach dekoltu. Warto wspomnieć, że choć na zdjęciach sukienka wygląda jakby była typową mgiełką, ma ona fabrycznie wszytą atłasową podszewkę, nie trzeba zatem już niczego pod nią dodatkowo podkładać. Równie idealna na wysokie temperatury.
Obuwie na lato - zdecydowanie sandały. Goszczą w mojej szafie nie od dziś, do tej pory miałam oczywiście czarne i granatowe, jednak odkąd wśród moich ubrań pojawiło się więcej pastelowych kolorów musiałam powiększyć tą paletę barw o beże oraz brązy.
I w ten właśnie sposób trafiły do mnie beżowe sandałki o prostym fasonie i małym obcasie. Pasują do sporej ilości kreacji, natomiast ich główną ozdobą są małe złote kolce. Jest to element na tyle drobny, że nie rzuca się przesadnie w oczy, dodaje natomiast ciekawego charakteru. W dodatku podsunął mi pomysł, aby dokupić inny drobiazg pasujący do sandałów.
Drobna kolczasta opaska, w podobnym kolorze co i same sandałki. Nigdy nie przyszedłby mi do głowy pomysł, by kupić taką ozdobę do samodzielnego noszenia, jednak w połączeniu z takimi sandałkami jest to moim zdaniem zarówno zabawny jak i ciekawy akcent.
Druga zakupiona przeze mnie para sandałów na tegoroczne lato jest w bardziej intensywnym brązowym kolorze, który bardzo dobrze pasuje do opisywanego wcześniej paska. Sandałki te mają już wyższy obcas oraz mnóstwo uroczych pasków. Musze przyznać, że ze wszystkich moich sandałów te zdecydowanie podobają mi się najbardziej i już od razu po zakupie stały się moją ulubioną, najczęściej używaną parą w te wakacje.
Ostatni mój zakup wyłamuje się z szeregu, ponieważ nie jest już przeznaczony na lato, lecz swoją obecnością delikatnie przypomina o nadchodzącej jesieni. Są to piękne brązowe botki w stylu retro.  Rozglądałam się za tego typu butami już od jakiegoś czasu, jednak nie byłam w stanie znaleźć żadnych pięknych botków na obcasie nie wyższym niż 6 cm.
Potrzebowałam butów zarówno pięknych jak i wygodnych, do chodzenia na co dzień, tymczasem znakomita większość jesiennych botków widocznych w sklepach posiada niebotycznie wielkie szpilki. Wreszcie, bo bardzo długich poszukiwaniach, znalazłam buty widoczne na zdjęciach i z miejsca je pokochałam.
Botki są sznurowane, mają jednak dodatkowo zamek błyskawiczny po wewnętrznej stronie, co jest dużym plusem. Posiadają również wiele pięknych detali. Obawiam się co prawda trochę o ich jakość, dlatego będę cały czas nieustępliwie poszukiwać kolejnej podobnej pary, jednak na początek te są naprawdę świetne, bo idealnie trafiają w mój gust. Nic tylko wyczekiwać jesieni.

6 komentarzy:

  1. Te botki są cudowne! Gdzie je znalazłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Allegro:) Dlatego trochę boję się o jakość, ale to jak na razie jedyny fason, który mi się spodobał.

      Usuń
  2. Mam takie same buty :) jakość może nie najlepsza, ale są bardzo ładne. Podobają mi się bluzki i ta jasna sukienka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładne i wygodne:) Mam nadzieję, że pożyją trochę.

      Usuń
  3. Skąd masz te botki? Są cudne<3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Allegro:) Dlatego trochę boję się o jakość, ale to jak na razie jedyny fason, który mi się spodobał.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.