środa, 17 lipca 2013

Bodyline Alice bag

 Dziś bardzo szybka wzmianka o drobiazgu, który przybył w paczce wraz z pokazywanymi wcześniej białymi butami (***klik***). Do tej pory w ogóle nie myślałam nad zakupem jakiejkolwiek torebki z Bodyline, jednak ten konkretny print spodobał mi się tak bardzo, że postanowiłam zabrać go do domu w takiej właśnie postaci.
Dlaczego jednak torebka a nie jedna z dwóch JSK z tej samej serii? Nie chciałam kupić sukienki, ponieważ żadna z nich mi się nie podobała, w jednej czy drugiej wyglądałabym idiotycznie i tym samym wisiałyby jedynie w szafie. Chciałam coś drobnego, na czym print będzie dobrze widoczny i będzie się ładnie prezentował (a jednocześnie nie będę musiała tego zakładać na siebie). Torebka wydawała się idealnym rozwiązaniem.
 Sam print jest moim zdaniem wyjątkowo udany. Rysunki są bardzo swobodne, lekkie, czuć w nich mangową ekspresję. Dość ograniczona ilość kolorów sprawia, że wzór jest prosty (co mnie akurat bardzo odpowiada) i czytelny. Podoba mi się również pomysł na to, że postać Alicji ukryta jest w cieniu, nie widać konkretnej twarzy, dzięki czemu każda dziewczyna może na miejscu tej postaci umieścić siebie. Jednak najbardziej ze wszystkich elementów printu rozczulił mnie mały Biały Królik w kryzie i we fraku:D
  Jak widać na zdjęciu sklepowym Bodyline wyprodukowało ten print w czterech kolorach, tak w przypadku torebki jak i wspominanych sukienek. Mnie od samego początku najbardziej podobała się wersja czarna i na szczęście udało mi się kupić dosłownie ostatnią sztukę z torebek w tym kolorze. Zauważyłam jednak pewną zabawną rzecz: po jednej stronie torebki wszystko się zgadza, Alicja biegnie goniąc Białego Królika...
 ...ale gdy obrócimy torebkę na drugą stronę to Królik goni Alicję i nie powiem, wygląda to trochę dziwnie. Tym bardziej, że przy krawędzi po prawej stronie widać ogon i ucho drugiego królika. Wykrój materiału nie został najwyraźniej do końca przemyślany. Również z tego względu, że ucięto górną część printu, na której widnieje szachownica z rombów przeplatanych karcianymi symbolami oraz zastawą do herbaty. Gdyby tylko przesunąć print odrobinę w dół...
 Być może to drobiazgi, ale moim zdaniem torebka wyglądałaby o wiele lepiej, gdyby górna część printu była widoczna, a czarnego materiału z białymi kropkami, który znajduje się na dole było nieco mniej... Na zdjęciu u góry ponownie widać, że dopasowanie printu do formatu torebki nie do końca się twórcom udało, zwłaszcza w miejscu szwów.
 Dolna ścianka, która w tym przypadku stanowi "denko" torebki, również pokryta jest printem. Tym razem Alicja straciła głowę (widać wizyta w pałacu Królowej Kier nie poszła tak pomyślnie jak twierdzą wersy w książce), ale na szczęście ta część torebki rzadko jest widoczna. Wszystko to jednak nie zmienia faktu, że jest to jeden z ładniejszych alicjowych printów jakie widziałam.
 Sama torebka natomiast jest banalna w swojej budowie. Jest to po prostu jednokomorowa torba, bez żadnych dodatkowych kieszeni, zamków błyskawicznych czy jakichkolwiek innych zapięć (ale najważniejsze, że jest bodylajnowa metka:q). W żadnym stopniu nie przypomina tak naprawdę torebki, którą można nosić na co dzień, ale bardziej ekologiczną torbę na zakupy - i przyznam szczerze, że w tym celu właśnie została ona przeze mnie zakupiona.
 Faktem bowiem jest, że torebka ta jest całkiem pojemna. Wyłożona jest również całkiem przyjemną podszewką i nawet nie specjalnie przeszkadza mi, że podszewka ta jest w kolorze różowym, czego jednak nie spodziewałam się kupując model w kolorze czarnym. Niestety po wewnętrznej stronie ścianek dość wyraźnie widać miejsce przyszycia uszu torebki i całość traci przez to trochę na estetyce, ale najważniejsze, że nie jest to również widoczne na zewnątrz.
 Natomiast wspomniane uszy, również wykonane z materiału pokrytego printem, okazały się być bardzo solidnie przymocowane do torebki i wytrzymałe (przynajmniej jeśli chodzi o ciężar zakupów z osiedlowego sklepiku). Co prawda w tym przypadku rozmieszczenie printu również mogło być nieco lepiej przemyślane, jednak uszy także należą do tych elementów torebki, które rzadko rzucają się w oczy, więc można to przeboleć.
 Cóż mogę powiedzieć na koniec w ramach podsumowania? Torebka jest nie tylko piękna, oczywiście za sprawą uroczego printu, ale także bardzo praktyczna - sprawdza się idealnie jako ekologiczna torba na zakupy, parasolkę, fartuch na uczelnię czy inne tego typu rzeczy, których nie zmieścimy lub nie chcemy zmieścić do naszej "prawdziwej" torebki. Można się w nią również zapakować idąc na plażę, tak a propos wakacyjnych klimatów. Do tego jest oczywiście niebanalnym dodatkiem do stroju, przyciąga uwagę i ma karciane symbole, więc czego chcieć więcej? Jednym zdaniem jestem z niej bardzo zadowolona:)

2 komentarze:

  1. slodka ta torebeczka jak jeszcze kiedys cos zamowie z bopydline to kupie cos w tym stylu ino rozowe do noszenia alkoholu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to też dobre zastosowanie dla tego typu torebki:D A to jak się niesie w różowym to się panowie stróże prawa nie czepiają?XD

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.