wtorek, 25 czerwca 2013

Restyle teczka haftowana brama

Mniej więcej pół roku temu zakupiłam w Restyle teczkę z motywem wyhaftowanych róż (***klik*** recenzja jest z marca, ale sam zakup popełniłam na początku lutego) i od tamtej pory służy mi ona tak doskonale, że postanowiłam zakupić kolejną - tym razem zdecydowałam się na torebkę z wizerunkiem klimatycznej bramy. Zanim jednak przejdę do recenzji najnowszego zakupu wrócę jeszcze na chwilę do poprzedniej, różanej teczki.
Przed jej zakupem przeczytałam wiele opinii, według których teczki z Restyle, choć piękne, są okropnie nietrwałe i zaczynają się rozpadać już po 2-3 miesiącach. W różanej torebce byłam jednak tak zakochana, że nie odwiodło mnie to od zakupu, a teraz sama mogę pokazać jak wygląda ona po sześciu miesiącach bardzo intensywnego użytkowania. Do tej pory była to moja jedyna torebka mieszcząca format A4 przez co towarzyszyła mi codziennie na uczelni.
Tak, codziennie przez pół roku, niezależnie od warunków atmosferycznych, zazwyczaj zapakowana po brzegi i często razem ze mną w biegu - jednym słowem łatwego żywota nie miała. Nie oszczędzałam jej wcale, a mimo to nadal wygląda jak nowa! Wszystkie prezentowane tutaj zdjęcia zrobiłam dziś. Jak widać zarówno przepiękny haft jak i uchwyty od paska są nienaruszone. Jedynie magnetyczne zatrzaski są trochę poobijane, ponieważ nie zawsze miałam czas je zapiąć i zdarzało się, że podczas marszu uderzały w nie zapięcia pasków.
Również eko skóra rewelacyjnie zdała egzamin. Nie miałam pojęcia czemu tyle osób mówi, że przeciera się ona błyskawicznie, bo w moim egzemplarzu nie widać praktycznie żadnych otarć. A raz jeszcze podkreślam, torebka miała milion okazji do uszkodzenia, miała kontakt tak ze mną i materiałami z moich ubrań, ze ścianami na uczelni, z innymi ludźmi, z ławkami, wieszakami... A jedynymi śladami, jakie by o tym świadczyły są dwa mikroskopijne wręcz otarcia tylko na jednej krawędzi torebki (mniej więcej przy moim kciuki i palcu wskazującym).
Podobnie zresztą sytuacja wygląda z podszewką. Podszewka ta od samego początku bardzo przypadła mi do gusty, choć bardzo wiele osób twierdziło, że rozpadnie się ona jako pierwsza ze wszystkim elementów torebki. Tymczasem podszewka w mojej teczce, jak widać, bez szwanku. Zaciągnęła się delikatnie tylko w jednym rogu, po czym została ta mała wystająca nitka, ale to już wyjątkowo moja wina, bo próbowałam wcisnąć do torebki zeszyt większy niż A4, posiadający na grzbiecie metalową sprężynę (w dodatku zeszyt ten koniec końców się zmieścił:q). Gdyby nie to podszewka byłaby w idealnym stanie.
Byłam więc niezwykle pozytywnie zaskoczona trwałością różanej teczki, zwłaszcza w porównaniu do wszystkich odstraszających opinii, których się naczytałam. Nic więc dziwnego, że zaczęłam myśleć o zakupie kolejnej, która mogłaby być zmienniczką dla róż. Zastanawiałam się między dwoma modelami - Gothic Windows oraz Wiktoriańską Bramą. Ostatecznie jednak miłość do haftów na aksamicie zwyciężyła i na urodziny Restyle sprawiłam sobie białą bramę.
Teczka przybyła do mnie bardzo sprawnie, przesyłką kurierską (której cena była zdaje się taka sama jak przesyłki Pocztą Polską) i do pracy kuriera nie mam żadnych zastrzeżeń. Natomiast pierwszą rzeczą, która zbiła mnie z tropu po otworzeniu przesyłki był pasek. Okazał się on bowiem wykonany w całości z tego samego aksamitnego materiału co klapa haftowanych torebek... 
W przypadku różanej teczki (***klik***) narzekałam trochę na pasek, który kojarzył mi się z pasami bezpieczeństwa w samochodzie i był mało elegancki. Okazał się jednak bardzo wygodny w noszeniu i wytrzymały. Tymczasem aksamitny pasek w najnowszej torebce zupełnie mi nie odpowiada, ponieważ jest bardzo cienki, przez co ciężar teczki będzie się źle rozkładał, a w dodatki taki materiał w przypadku paska w ogóle się nie sprawdzi - będzie się bardzo szybko przecierał, a może nawet i zerwie.
Co więcej teczka przybyła do mnie strasznie spłaszczona, wewnątrz była tylko minimalna warstwa papieru, który miał temu zapobiec, ale niewiele zaradził. Okazało się również, że torebka z bramą jest znacznie bardziej sztywna niż jej poprzedniczka z różami, przez co bardzo trudno mi było doprowadzić ją ze stanu spłaszczenia do ładu. Gdy jednak wreszcie się to udało mogłam z pełną aprobatą stwierdzić, że obie torebki są przynajmniej takie same na wielkość i tak samo pojemne.
I choć obie torebki nie mają niczym usztywnianych ścianek to na większą sztywność teczki z bramą wpływają oczywiście materiały, z których została wykonana. Okazuje się, że eko skóra w obu przypadkach jest całkiem inna. Teczka z różami ma miękką, dość wiotką, nieco śliską eko skórę i myślę, że to również wpłynęło na jej dużą wytrzymałość. Tymczasem w przypadku teczki z bramą eko skóra jest sztywna, bardziej twarda, wręcz trochę szorstka i obawiam się, że ten rodzaj może być niestety bardziej podatny na uszkodzenia. Teraz już nie dziwi mnie, że wiele osób mówiło o słabej trwałości torebek z Restyle, wszystko zależy od tego jaka eko skóra trafi się w danym egzemplarzu.
Natomiast haftowane klapy w obu torebkach wykonane zostały bez wątpienia z tego samego aksamitnego materiału. Materiał w każdej z nich jest bardzo przyjemny w dotyku, oba rodzaje haftów świetnie się na nim prezentują. Jego jedyną i niezmienną wadą jest jednak to, że bardzo łapie wszelkiego rodzaju kłaczki, ale na to akurat nie mamy wpływu i jedyne co można w tym przypadku zrobić to regularnie używać rolki do czyszczenia ubrań.
Klapy torebek są oczywiście różnie ukształtowane, w zależności od modelu. Klapa różanej teczki ma kształt trójkąta, co pasuje do obszaru zajmowanego przez haft oraz pozwala na wygodne używanie głównego zapięcia znajdującego się na środku. Klapa teczki z bramą jest prosta i nie posiada innego zapięcia prócz magnetycznych zatrzasków, a paski, na których są one przymocowane są z oczywistych względów krótsze od tych w różanej torebce. Obie teczki posiadają jednak identyczne uchwyty na górnej krawędzi klapy, które pozwalają na noszenie ich w dłoni.
Kolejną różnicą okazała się być podszewka. Na temat prążkowanej, lekko śliskiej i błyszczącej podszewki w różanej teczce wypowiadałam się już w samych superlatywach na początku tej notki. Muszę przyznać, że miałam ogromną nadzieję, że w nowej torebce zostanie wykorzystany ten sam materiał. Niestety, w tej kwestii czekało mnie rozczarowanie, gdyż teczka z bramą posiada zwykłą, czarną matową podszewkę, która wygląda jak bawełna z jakąś domieszką i zbiera ona kłaczki równie chętnie co aksamit na klapie.
W środku oczywiście to samo. Najwyraźniej gorszą jakościowo podszewkę miała mi w tym przypadku wynagrodzić metka z napisem Restyle, której nie ma w teczce z różami. Marne to niestety pocieszenie, bo podejrzewam, że ten rodzaj materiału faktycznie może się szybko zniszczyć. Z rzeczy, które mogą być powodem do radości jest na pewno fakt, że w tej torebce nie zabrakło żadnej kieszonki, która była w jej poprzedniczce. Obie teczki są również zapinane na taki sam rodzaj zamka błyskawicznego, który - jak już zdążyłam się przekonać - jest wytrzymały i bardzo dobrze się sprawdza.
Natomiast co do samej torebki z bramą, już bez żadnych porównań, to jest ona bardzo kształtna i ogólnie bardzo dobrze się prezentuje. Jednak po chwili sprawne oko jest w stanie wypatrzeć, że klapa teczki nie jest do końca równo umieszczona w stosunku do pozostałych jej krawędzi - na zdjęciu widać, że jest przesunięta trochę za bardzo w lewo. Tym samym paski, na których znajdują się magnetyczne zapięcia również wykrzywiają się lekko w lewą stronę.
Na szczęście do największej ozdoby torebki, czyli do haftu nie mam zupełnie żadnych zastrzeżeń. Brama wraz z fragmentem ogrodzenia wyszyta została na aksamicie śnieżnobiałą nicią niezwykle starannie, nie wychodzą z niej żadne nitki, nie ma również żadnych błędów ani niedociągnięć. Haft ten jest prawdziwym arcydziełem i muszę przyznać, że wykonaniem przebija róże i kłódkę. Jednak nie umiem odpowiedzieć na pytanie, który z nich bardziej mi się podoba, oba są fantastyczne.
Tak jak z różanej teczki jestem szalenie zadowolona tak teczka z motywem bramy trochę mnie rozczarowała pod pewnymi względami, przede wszystkim jeśli chodzi o dołączony pasek i podszewkę. Jednak nie sposób nie przyznać, że jest ona piękna, a haft jest zniewalający. Ponieważ obie teczki zakupione zostały przeze mnie z zamysłem noszenia na uczelnię to pewnie dopiero po wakacjach będę mogła przekonać się, jak haftowana brama będzie się sprawdzać w praktyce, jednak już dziś mogę przyznać, że jestem z jej zakupu bardzo zadowolona. Różana teczka, którą zamierzam nosić w letnim semestrze nareszcie ma równie piękną zmienniczkę, która kojarzy mi się z zimowym klimatem i właśnie w miesiące zimowe mam zamiar z niej korzystać.

6 komentarzy:

  1. moja brama miała podszewkę w prążki i taki sam pasek, jak Twoje róże :) podszewka poszła cała ;-; ale z zewnątrz było okej, tylko ostatnio mój kot spał na torbie (jak może zasnąć na jakiejkolwiek torbie, nawet małej torebce to już się cieszy : D ) i schodząc z łóżka musnęłam go stopą. Takiej paniki dawno nie widziałam, teraz mam piękne zadrapania na eko skórze :'D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej wszystko zależy od tego, jaki egzemplarz nam się trafi, bo materiały - choć mogą wyglądać podobnie - zużywają się w różnym stopniu i czasie. Moja różana teczka trzyma się jakby była ze stali, ale z bramą może być już zupełnie inaczej. Cóż, przekonam się:)

      Usuń
  2. jakość jakością, ale piękne są obie torby.. Mam nadzieję, ze brama też okaże się "stalowa" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma takiej rzeczy, której można by się uczepić w tych torbach. Są super, oryginalne i dostosowane do codziennych potrzeb. Nie dziwię się, że wybrane zostały dwa egzemplarze, bo fajnych teczek nigdy za mało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.