czwartek, 25 kwietnia 2013

Bodyline crown cardigan L109

 Dwa kardigany z Bodyline, które przybyły do mnie wraz z ostatnim zamówieniem. Na stronie sklepu dostępne były w czterech kolorach: czarnym, białym, jasno różowym oraz ciemno różowym z białymi koronkami. Nie trudno się domyślić, które kolory zamówiłam - oczywiście czerń i biel.
Miałam dodatkowo wyjątkowe szczęście, ponieważ udało mi się zamówić dosłownie ostatnią dostępną sztukę z koloru czarnego. Kardigany przybyły wraz z resztą zamówionych rzeczy w małej przesyłce lotniczej i jak (prawie) wszystkie wyroby Bodyline zapakowane były w ozdobne folie. Niestety nie ochroniły ich one przez potwornym wygnieceniem...
 Wymagały oczywiście prasowania, ale trzeba było zachować wyjątkową ostrożność i uważać z temperaturą, ponieważ swetry wykonane zostały ze sztucznych materiałów. Dlatego też prasowanie ich nie należało do najszybszych i najskuteczniejszych, nadal widać jeszcze lekkie zagniecenia tu i ówdzie, ale mimo to prezentują się teraz o wiele lepiej niż tuż po wyjęciu z opakowań.
 Mimo tego, że kardigany wykonano ze sztucznego materiału to jest on bardzo miękki i miły w dotyku. Jednak w przypadku białego swetra materiał jest wyjątkowo cienki. I nie, nie chodzi mi o to, że oczekiwałam grubego swetra na zimę a on okazał się być cienkim kardiganem na lato - materiał jest tak cienki, że aż przebija przez niego mój kolor skóry (a ja jestem przecież niezdrowo wręcz blada). Kardigan kardiganem, ale materiał nie powinien być aż tak cienki.
 Nie jestem pewna czy to nadal efekty wygniecenia swetra w paczce czy jednak efekt pracy marnego krawca, ale kołnierzyk w moim egzemplarzu jest nieco krzywo, a co za tym idzie i złoty haft na nim nie prezentuje się do końca tak jak powinien. Co więcej koronka, która na zdjęciu sklepowym jest udrapowana i układa się w ładną falbankę w rzeczywistości jest zwyczajnie i bez żadnej finezji przyszyta prosto. Żadnej koronkowej falbanki...
 Prócz złotego haftu na kołnierzyku kardigan posiada również wyhaftowaną po lewej stronie małą koronę. Haft wykonany został oczywiście nićmi syntetycznymi, które mienią się w charakterystyczny metaliczny sposób i nie dają tak ładnego efektu jak nici bawełniane (jak w przypadku sukienki od Infanty ***klik*** czy Kidsyoyo ***klik***), ale pamiętajmy, że to jednak Bodyline.
 Taką samą koronką, jaką widzieliśmy przy kołnierzyku obszyte są również rękawy. I tutaj także przyszyto ją prosto, bez "zbędnego" bawienia się w układanie falbanek. Trochę szkoda, w końcu jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach.
 Czarny kardigan, również już po wyprasowaniu, wizualnie podoba mi się zdecydowanie najbardziej, strasznie się więc cieszę, że zdążyłam kupić ostatnią sztukę. Zwykle przy zakupie ostatniego egzemplarza można się spodziewać, że może mieć jakieś drobne defekty, ale na szczęście w tym przypadku niczego takiego nie zauważyłam.
 Materiał, z którego wykonany został czarny sweter jest co ciekawe nieco grubszy w porównaniu z białym kardiganem. Nie przebija przez niego kolor skóry i nie jest to jedynie kwestia materiału w czarnym kolorze - w dotyku również czuć wyraźną różnicę w "gramaturze" obu kardiganów. Kołnierzyk jest tutaj już bardzo ładnie ukształtowany, niestety koronka również nie została ułożona tak jak pokazują to zdjęcia sklepowe. Oba swetry zapinane są na kilka małych, półokrągłych plastikowych guzików, które całkiem ładnie imitują guziki perłowe.
Tutaj rękawy również wykończone są znajomą koronką, która nawet układa się w niewielkie fałdy na kształt falbanki, jednak moim zdaniem jest to bardziej efekt obszywania okrągłego brzegu, a nie celowy zabieg udrapowania materiału, który miał utworzyć falbankę. Warto również dodać, że w obu kardiganach sama koronka jest (na szczęście) bawełniana a nie syntetyczna.
 Mimo kilku wad muszę przyznać, że jestem z obu kardiganów całkiem zadowolona. Ładnie prezentują się na sylwetce, ich rękawy mają odpowiednią długość i można je nosić zarówno jako tradycyjne rozpinane swetry a także jako koszule do sukienek typu JSK (już wypróbowałam ten patent, dzięki cienkiemu materiałowi swetrów świetnie się sprawdza). Pasują również do wielu rzeczy i na pewno będę z nich bardzo często korzystać.

4 komentarze:

  1. Zawsze chciałam je mieć, ale widzę, że na żywo to jednak nie to szczególnie w przyadku białego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście biały wygląda tak sobie, ale na szczęście czarny jest całkiem w porządku.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.