piątek, 1 marca 2013

Restyle haftowana teczka z różami

Recenzja po roku użytkowania do przeczytania ***TUTAJ***
Powracam po bardzo długiej przerwie, najdłuższej jaka się do tej pory tutaj zdarzyła. Tak to jednak bywa gdy życie realne jest nieco bardziej wymagające od życia internetowego i w takich sytuacjach (jak chociażby sesja zimowa:p) zdecydowanie lepiej poświęcić to drugie na rzecz pierwszego (jeśli natomiast jest odwrotnie to zdecydowanie należy zacząć się martwić:p). Przypuszczam, że posty będą się nadal ukazywać rzadziej niż bywało to w tamtym roku kalendarzowym, bo choć sesja zakończona pomyślnie to obecny semestr będzie trudniejszy od poprzedniego i znów wymagać będzie ode mnie pewnych poświęceń pod względem czasu i uwagi (o sesji letniej nie wspominając:p). Postaram się jednak pojawiać się tutaj w miarę regularnie i we właściwym tempie nadrabiać zaległości:)
 Dodatkowo postanowiłam w tym nowym roku starać się pisać nieco krótsze, bardziej przystępne w czytaniu notki (również ze względu na to, że taki sposób pisania zaoszczędzi mi trochę czasu i być może dzięki temu notki będą mogły ukazywać się mimo wszystko częściej). Zobaczymy czy w ogóle uda mi się wcielić w życie to postanowienie żeby jednocześnie nie ucierpiała na tym jakość recenzji. A skoro już o recenzjach mowa to zapewne każdy zdążył do tej pory odgadnąć co będzie przedmiotem dzisiejszych rozważań - haftowana teczka z Restyle.
 Przybyła do mnie jakoś na początku lutego, złapałam dosłownie jedną z ostatnich dostępnych sztuk w ramach nagrody za zdanie egzaminu, którego najbardziej się obawiałam. Przybyła kurierem, szybko i bez problemów. Jeśli spojrzeć na zdjęcie sklepowe i to wykonane przeze mnie (odpowiednio drugie i pierwsze od samej góry notki) nie sposób nie przyznać, że teczka na żywo wygląda dokładnie tak jak na fotografiach z Restyle. Sam haft, przedstawiający kłódkę w kształcie serca w otoczeniu róż i białych koralików, ma wręcz bardziej intensywne kolory. Trzeba również przyznać, że jakość haftu - jak na Restyle i za cenę 109 zł - jest bardzo dobra. Wykonany został całkiem starannie, z dużą dbałością o detale. Musiałam co prawda pozbyć się kilku wystających nitek, ale haft od tego nie ucierpiał a po "zabiegu" nie widać nawet śladu.
 Jedynym mankamentem w przypadku haftu są drobne zagięcia na materiale, które utworzyły się na brzegach pomiędzy górnymi krawędziami kłódki a różami, tak po lewo jak i po prawo. Być może gdyby teczka była jeszcze dostępna postanowiłabym wymienić ją na inny egzemplarz, ale przypuszczam, że żaden z nich nie byłby całkiem wolny od tej wady. Ogólnie nie rzuca się to w oczy, jednak trochę się boję, że tak uwypuklony aksamit w tych miejscach może się niestety szybko przetrzeć. Cóż, zobaczymy... Pomijając ten szczegół haft bardzo mi się podoba, stanowi piękną ozdobę zdecydowanie w moim klimacie.
 Przednia "klapa" teczki, którą zdobi różany haft, wykonana jest z czarnego aksamitu. Tak, zdecydowanie aksamitu a nie weluru. Muszę przyznać, że obawiałam się - kierowana po części własnym doświadczeniem - czy aby ten aksamit z opisu sklepowego nie okaże się w rzeczywistości cienkim i rozciągliwym welurem właśnie. Na szczęście moje obawy były całkiem bezpodstawne, materiał to zdecydowanie śliczny czarny aksamit, gruby i sztywny, idealny jako podłoże dla haftu oraz wytrzymały jako rusztowanie klapy od torby.
  Z owego aksamitu wykonane są jeszcze inne drobne części torby, jak chociażby górny uchwyt, nadający torebce charakter teczki. Uchwyt połączony jest z klapą za pomocą lekkich, metalowych krążków. Osobiście nie noszę torebek w dłoni za pomocą takich uchwytów, a jeśli już mi się zdarza to dość rzadko, zdecydowanie bardziej preferuję wygodne przewieszenie przez ramię za pomocą długiego paska. Jednak moim zdaniem materiał jest na tyle sztywny i mocny, że nawet gdyby ktoś na okrągło nosił tą torbę za górną rączkę to nie powinno się z nią nic złego stać.
 Cała pozostała część teczki wykonana jest z czarnej eko skóry. W zestawieniu z kruczoczarnym wręcz aksamitem wygląda ona jednak bardziej jak grafitowa, ale takie połączenie kolorystyczne jest moim zdaniem znacznie bardziej eleganckie niż gdyby torba była cała w jednakowym kolorze. O samej eko skórze powiem trochę później, a teraz przyjrzyjmy się zapięciu torebki.
 Zapięcie jako całość składa się z trzech elementów: dużej głównej klamry znajdującej się po środku klapy oraz dwóch małych zatrzasków po bokach. Wszystkie te elementy wykonane są bardzo porządnie, moim zdaniem główna klamra stanowi wręcz sama w sobie bardzo klimatyczny element ozdobny. Zapinanie torebki za jej pomocą jest bardzo proste, szybkie i wygodne. Przy zapinaniu wydaje ona charakterystyczny dźwięk "przeskakującej sprężyny" i być może niektórym osobom mogłoby to przeszkadzać, mnie natomiast jest to całkiem obojętne.
 Dwa małe zatrzaski po bokach teczki ukryte są pod dwoma paskami wykonanymi z czarnego aksamitu, imitującymi zapięcie z klamerką. Klamerka jest oczywiście atrapą - nie trzeba siłować się z odpinaniem jej by otworzyć torbę, po to właśnie są ukryte pod spodem magnetyczne zatrzaski. Co prawda otwieranie torby staje się trochę bardziej żmudne i czasochłonne gdy zapinamy zarówno główną klamrę jak i zatrzaski po bokach a po chwili chcemy np. szybko wyciągnąć z torby portfel. Ja jednak na co dzień raczę sobie z tym w taki sposób, że zapinam tylko dużą główną klamrę na środku, a paski z zatrzaskami zwisają sobie swobodnie po bokach, nie robi to żadnej różnicy w tym jak torba się prezentuje wizualnie.
 Wróćmy teraz na chwilę do eko skóry, z której wykonana jest zdecydowanie większa część torby. Na powyższym zdjęciu widać dokładnie różnice w kolorze między nią a aksamitem (zdjęcie celowo lekko rozjaśnione), a także różnicę w fakturze. Eko skóra jest bardzo miękka, wręcz trochę śliska, ale jednocześnie matowa i bardzo elegancka. Wydaje się być całkiem mocna i wytrzymała, liczę na to, że nie pojawią się na niej zbyt szybko przetarcia czy rysy. Moim zdaniem eko skóra w tej torebce jest zdecydowanie lepszej jakości niż w przypadku ristajlowych torebek- książek (***klik***).
 Jak już wspominałam aksamit, z którego wykonana jest klapa torby, jak i eko skóra same w sobie są dość sztywne i dobrze zszyte nie wymagają dodatkowego usztywnienia. Torba jest przez to stabilna, utrzymuje stały kształt i nie ugina się, ale jednocześnie nie jest całkiem sztywna (jak wspominane wyżej torebki-książki), co ma zdecydowanie pozytywny wpływ na jej noszenie. Dodatkowo zarówno klapa jak i oczywiście wnętrze torby obszyte jest bardzo ładną czarną podszewką w prążek. 
 Zamek błyskawiczny od głównej komory torby jest bardzo dobrej jakości - działa sprawnie, nie zacina się, nie sprawia żadnych problemów, z czego można się tylko cieszyć.
 Wnętrze torby, wysłane wspomnianą podszewką (zdjęcie zrobione z lampą błyskową by było lepiej widać co jest w środku:D), zawiera jedną mniejszą kieszeń zapinaną na kolejny zamek błyskawiczny oraz dwie małe kieszonki o różnej szerokości, czyli wszystko co jest Silmeven do szczęścia potrzebne w przypadku torebki.
 Zamek od małej kieszonki również jest bardzo porządnie wykonany i pomyślany. Bardzo wygodnie się go używa, a ponieważ miałam styczność z torebkami, których zamki przy wewnętrznych kieszonkach były skaraniem boskim i wręcz raniły palce muszę podkreślić, że to naprawdę istotna zaleta w tej teczce.
 Zaglądając do wnętrza torby od razu można odnieść wrażenie, że jest bardzo pojemna i bez wątpienia mieści format A4, ale jak dokładnie przekłada się to wrażenie na rzeczywistość? Oto kilka rzeczy, które przygotowałam do przetestowania torby pod tym względem. Od razy dodam, że na co dzień nie noszę ze sobą aż tylu rzeczy (założę się, że należę tym samym do zdecydowanej kobiecej mniejszości:p), zwykle jest to tylko kilka zeszytów, góra trzy sztuki, fartuch na zajęcia, lusterko, paczkę chusteczek, oczywiście klucze, portfel i komórkę oraz pojedyncze długopisy (a nie cały piórnik pokazany na zdjęciu).
 Jednak na potrzeby samego testu postanowiłam przygotować powiększoną zawartość torby i muszę przyznać, po zapakowaniu wygląda to całkiem nieźle - zmieściły się wszystkie rzeczy z poprzedniego zdjęcia prócz czerwonego notesu, którego i tak nie noszę ze sobą na co dzień na uczelnię, więc torba jest aż nadto pojemna wobec moich osobistych wymagań.
  Na deser pozostawiłam natomiast długi pasek, za pomocą którego można nosić teczkę przewieszoną przez ramię. Dla mnie jest to element niezbędny, ponieważ - jak już pisałam - właśnie w ten sposób najczęściej noszę torebki. Niestety w przypadku haftowanej teczki z Restyle pasek zdecydowanie odstaje od całej reszty. Wykonany jest z zupełnie innego materiału niż wszystkie inne elementy torebki, bardzo cienki i ogólnie przypomina mi pasy bezpieczeństwa w samochodzie... Nie wiem czy powinnam czuć się bezpiecznie nosząc tą teczkę na ramieniu, ale moim zdaniem tego typu torebka zasługiwałaby jednak na trochę bardziej elegancki pasem, który dopełniałby jej klimat. Na szczęście jest on przynajmniej dość wygodny w noszeniu a same metalowe elementy, za pomocą których przypina się go do torebki są dobrej jakości. 
Podsumowując całość jestem z tego zakupu bardzo zadowolona. Potrzebowałam torby mieszczącej format A4, którą mogłabym nosić na co dzień na uczelnię i która jednocześnie nie byłaby pozbawiona tego niepowtarzalnego uroku, odróżniającego ją od zwykłych, szarych, codziennych torebek. I oczywiście takiej, która pasowałaby dość uniwersalnie do większości moich ubrań. Haftowana teczka z Restyle zdecydowanie spełnia te wymagania w wystarczającym stopniu i jestem skłonna wybaczyć jej nawet ten trochę niefortunny pasek.

6 komentarzy:

  1. Oglądałam ją kiedyś na stronie Restyle. Piękny jest ten motyw różany :D

    Widzę też świetny portfel i notes ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że już wróciłaś, stęskniłam się za Twoimi wpisami :D
    ja mam bramę, noszę ją do szkoły od października, cała podszewka poszła się golić i pękł jeden karabińczyk :c no, ale wytrzymała, ciężar miliona podręczników nie jest jej straszny :D

    a ta różana jest piękna, chociaż mi się marzy jeszcze ta w 'aniołki' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć^^ Trochę mi teraz pewnie zajmie nadrabianie zaległości w śledzeniu blogów i szaf innych.
      Brama też mi się podobała, ale jest już od jakiegoś czasu wyprzedana zdaje się. Ja nie noszę zbyt wielu rzeczy w torbie, więc może pożyje ona choć trochę dłużej^^'

      Usuń
  3. Widuję tą torbę czasem w podróżując tramwajem u jednej dziewczyny. Z Twojego opisu wynika, ze jest ona zrobiona solidnie, ja jednak patrząc na stan torby tamtej użytkowniczki, obawiała bym się o eko skórę... Na rogach, spodzie, widać straszne przetarcia i dosłownie jej złamania. Chociaż wiadomo, ze nawet najlepszy produkt, może ucierpieć przy nieodpowiednim użytkowaniu. Z obserwacji wiem, że naprawdę bardzo dbasz o swoje rzeczy, więc może Tobie się to nie przytrafi. Ja natomiast bym się na nią nie zdecydowała, głównie z tego względu, że zawsze jestem w biegu i chcąc nie chcąc czasem moje torby dostają wycisk (chociażby właśnie jak biegnę na przystanek ;p).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co chodzę z tą torbą prawie codziennie na uczelnię (ogólnie nie noszę zbyt wielu rzeczy w torebce, ale sam format A4 jest jednak przydatny choćby ze względu na jedną książkę czy zeszyt), również zdarza mi się biec z nią na przystanek, była również już nie raz wystawiona na ścisk w komunikacji miejskiej czy na uczelnianych korytarzach i póki co ani z aksamitem ani z eko skórą nie dzieje się nic złego, więc mam nadzieję, że pożyje jeszcze trochę:)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.