środa, 31 października 2012

Silmeven i zabawa z lokówką

Od zawsze podobały mi się fryzury z wykorzystaniem fal i loków. Odkąd dorobiłam się magicznego urządzenia jakim jest lokówka mogę wreszcie pobawić się w ten sposób własną fryzurą. Niestety nie za często, bo jak wiadomo zbyt częsty kontakt z lokówką nie służy włosom zbyt dobrze (nadal szukam jakiegoś środka, który ochraniałby włosy przed temperaturą i jednocześnie utrwalałby efekt loków - może ktoś jest w stanie polecić mi jakiś specyfik?:) ). Jednak alternatywa w postaci peruki do mnie nie przemawia, jakoś nie przepadam za takimi "zabawkami" i zdecydowanie uznaję wyższość własnych włosów i pracy, jaką się wkłada w ułożenie danej fryzury nad gotowymi lolicimi perukami (pomijam peruki do celów cosplay'owych oczywiście^^).
Moją ulubioną lolicią fryzurą- zaraz po hime cut, z którym oczywiście nigdy się nie rozstaję - są "curly pigtails" czyli makaronowe, świderkowate kucyki po obu stronach głowy. To chyba najbardziej klasyczny rodzaj fryzury - urocza, wręcz infantylna i bardzo charakterystyczna. Istnieje w różnych wersjach, najczęściej spotkać można się z dwiema jednorodnymi kitkami zakręconymi w pojedyncze szerokie spirale. Niestety samemu bardzo trudno zrobić taką wersję kucyków i mimo moich usilnych starań doszłam do wniosku, że jednak nie jestem w stanie dosięgnąć mangowego ideału.
Dlatego też postanowiłam ułożyć włosy w inną wersję curly pigtails, która polega na tym, że każdy z dwóch dużych kucyków po obu stronach głowy składa się z kilku mniejszych pasm, które zakręcane są oddzielnie. Mnie osobiście ta wersja kojarzy się z fryzurami małych wiktoriańskich dziewczynek. Nie mogło tutaj oczywiście zabraknąć szerokich wstążek zawiązanych na kokardy u nasady kucyków. Taka fryzura nie każdemu by pasowała i szczerze mówiąc nie sądziłam, że może pasować mnie. Chciałam się tak uczesać przede wszystkim z czystej ciekawości. Jednak gdy całość była już gotowa doszłam do wniosku, że wcale nie jest tak źle jak się spodziewałam. Przede wszystkim takie kucyki idealnie pasują do mojego hime cut. Była to moja pierwsza próba uczesania curly pigtails i muszę przyznać, że nabrałam po niej ogromnej ochoty aby popracować nad techniką układania takich kucyków i za jakiś czas zrobić z nimi pełną lolicią stylizację♥
 Po trudach układania wymyślnych lolicich kucyków postanowiłam wypróbować jeszcze coś łatwiejszego, ale nie mniej efektownego - romantyczne loki. Wystarczyło podzielić rozpuszczone włosy na równomierne pasma, każde z nich zakręcić oddzielnie lokówką a następnie lekko przeczesać. Powstałe w ten sposób fale sprawiały wrażenie niezwykle lekkich, luźno opadających na ramiona i wdzięcznie się układały. Dopełnieniem takiej fryzury stały się dwie kwiatowe spinki w formie różyczek:)
Moje pierwsze próby z lokówką wypadły bardzo obiecująco i dały mi dużo motywacji aby popracować nad techniką jej użycia w przyszłości. Zarówno jedna jak i druga fryzura bardzo mi się podoba i na pewno wykorzystam je jeszcze nie raz w wielu stylizacjach♥

4 komentarze:

  1. Ten naszyjnik serce jest przepiękny! Z Titanica prawda? Mam ochote go kupić ale na allegro jest tyle różnych i nie chce kupić byle czego, twój ma idealną wielkość. Możesz podać sprzedawcę od którego go nabyłaś? Byłabym wdzięczna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie jest ten z Titanica:) To zwykłe szklane serce w drobnej złotej oprawie, nie ma nic wspólnego z filmowym naszyjnikiem. I niestety nie jestem w stanie podać sprzedawcy, ponieważ go nie kupiłam tylko dawno temu (wręcz kilkanaście lat temu) znalazłam go na schodach w pewnej kamienicy. Obawiam się więc, że jest to jedyny egzemplarz.

      Pisałam już o nim w tym poście: http://czteryporyumyslu.blogspot.com/2012/08/poeczka-z-bizuteria.html

      Usuń
  2. These hairstyles are the prettiest ever! ♥

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.