czwartek, 3 maja 2012

Infanta Floral Pinafore Dress

 I wreszcie majowy długi weekend♥ Dla niektórych trwający również i jutro;) Idealna pora, aby zaprezentować spódniczkę w sam raz na panującą teraz pogodę. W tytule notki nadałam jej już iście letnią nazwę, nie jest to jednak nazwa oryginalna, ale nadana przede mnie pod wpływem impulsu:) Spódniczka nie jest już dostępna w sprzedaży, więc nie jestem w stanie sprawdzić jak jej prawdziwa nazwa brzmiała, jednak uważam, że nadałam jej w zastępstwie imię jak najbardziej godne loliciej spódniczki:)
 Spódniczka, jak głosi tytuł, pochodzi z asortymentu Infanty. Jednak ja odkupiłam ją na szafie jakiś czas temu, jeszcze zimą o ile dobrze pamiętam. Owszem, używaną, ale w idealnym stanie. Jedyne co musiałam przy niej zrobić to ponowne, mocniejsze przyszycie guzików i obrobienie dziurek od guzików. Poza tym spódniczka bez najmniejszego zarzuty^^
 Spódniczka jest koloru jasnożółtego z pięknym kwiatowym sprintem, przedstawiającym drobne bukieciki z różnych rodzajów kwiatów (close up printu na ostatnim zdjęciu, cierpliwości;)). Rozmiar S, więc moja 64-centymetrowa talia mogła być spokojna. Rzadko kiedy ubrania odkupione okazyjnie tak idealnie trafiają pod względem rozmiaru. Spódnica uszyta została oczywiście z koła, jest zatem maksymalnie rozkloszowana:3 Dodatkowo posiada również wysoki stan, który to przyznam bardzo w spódnicach lubię.
 Podwyższony stan w tej spódnicy jest bardzo ciekawy, ponieważ centralnie z przodu jest odrobinę wycięty, a obszyte delikatną białą bawełnianą koronką boki sprawiają przez to wrażenie wyższych. Trzeba przyznać, że taki zabieg bardzo ładnie podkreśla talię.  W swej dolnej części, w której wysoki stan  łączy się z uchwyconą w plisy spódniczką, przybiera on kształt trójkąta z wierzchołkiem zwróconym do dołu, co jeszcze bardziej podkreśla rozłożystość spódniczki.
 Na podwyższonym stanie znajdują się cztery urocze guziki w kształcie serduszek. Stanowią one jak najbardziej piękny element ozdobny, ale przede wszystkim służą do przypinania szelek, które są kolejnym ciekawym elementem spódnicy:) Szelki przymocowane są na stałe z tyłu, do podwyższonego stanu, a odpinane jedynie z przodu. Na wysokości ramion obszyte są białą, bawełnianą i haftowaną koronką, którą zobaczyć można jeszcze w kilku innych miejscach spódniczki.
 Koronka przyszyta jest do szelek tylko po jednej stronie, co sprawia, że szelki trzeba skrzyżować na plecach, aby znalazła się ona po właściwej stronie ramienia, czyli na zewnątrz. Jeśli założymy szelki bez skrzyżowania na plecach to koronka znajdzie się po wewnętrznej stronie ramion a to zepsuje cały efekt, jaki koronka pozwala uzyskać. Jej umiejscowienie na szelkach przywoływać ma bowiem skojarzenia z charakterystycznymi fartuszkami maido, które po zewnętrznej stronie ramion mają falbanki lub właśnie koronkę układającą się na kształt małych „skrzydełek”.
 Szelki pozwalają nosić spódnicę na dwa sposoby: wraz z nimi oraz bez nich;p Ale jak to, skoro przed chwilą napisałam, że z jednej strony szelki są przymocowane na stałe? Otóż jest to bardzo proste rozwiązanie. Jeśli chcemy nosić spódniczkę z szelkami wystarczy je rzecz jasna skrzyżować na plecach i przypiąć do serduszkowych guzików z przodu. A jeśli innym razem mamy ochotę nosić ją bez szelek wystarczy je dokładnie zwinąć i schować w wysokim stanie w jego tylnej części: ) Spódniczka, tak z szelkami jak i bez nich, trzyma się idealnie, więc bez problemu można wykorzystywać to rozwiązanie jeśli tylko chcemy odrobinę odmienić jej wygląd i całą stylizację^^
 Wysoki stan na całej szerokości obszyty jest drobną bawełnianą białą koronką, z tyłu natomiast nie mogło oczywiście zabraknąć wiązania gorsetowego. Nie ma co prawda gumek wszytych tuż pod wiązaniem, co jest bardzo często spotykane w sukienkach i spódnicach, a trzeba przyznać bardzo ułatwia sprawę z dopasowaniem rozmiaru. Dlatego, mimo wiązania gorsetowego, trzeba było ten model spódnicy dobierać z bardzo małym marginesem błędu do właściwych wymiarów swojej sylwetki. Samo wiązanie bez gumek wszytych w materiał pozwala bowiem na bardzo niewielkie zmiany i dopasowanie rozmiaru.
 Na szczęście w moim przypadku spódnica pasuje jakby była szyta na miarę i wiązanie z tyłu idealnie spełnia swoją rolę, minimalnie regulując obwód (głównie w zależności jaką bluzkę bądź koszulę ubiorę do spódniczki). Jak widać jest to wiązanie opierające się na materiałowych haftkach w tym samym kolorze co cała spódnica. Gdyby producent zastosował tu oczka odzieżowe byłabym bardzo niepocieszona, takie rozwiązanie zupełnie by tu nie pasowało. Na szczęście w szeregach Infanty wszyscy mają głowy na karku i wiązanie wykonano tak jak należy:) Przez haftki przeciągnięta jest mocna wstążka. Nie jest to typowa atłasowa wstążka, jaką można znaleźć w pierwszej lepszej pasmanterii. Infanta słynie z tego, że do wiązań w swoich produktach używa jedynie bardzo wytrzymałych wstążek, które nie będą się ani strzępić na końcach ani nie pękną pewnego dnia po tysiąckrotnym zawiązaniu. Są niemal niezniszczalne, tylko nożyczki mogłyby im dać radę.
 Jednak poza guzikami, szelkami i wiązaniem gorsetowym musi być oczywiście i ekspres. Zamek błyskawiczny w tej spódniczce jest bardzo drobny, ale bardzo sprawnie działający. Jest również bardzo sprytnie i skutecznie ukryty po boku podwyższonego stanu, niemal niewidoczny. Spełnia zatem swoje zadanie znakomicie pod każdym względem.
 Spódniczka, prócz tego, że jest bardzo rozkloszowana i ułożona w liczne plisy posiada również liczne falbanki – przede wszystkim u dolnej krawędzi…
 …a wykończona jest oczywiście znajomą już białą bawełnianą koronką haftowaną w drobne kwiatki. Koronka nie został przyszyta bezpośrednio do dolnej krawędzi i nie stanowi wykończenia spódnicy tak dokładnie rzecz ujmując, ale znajduje się nieco wyżej i jeszcze spod niej wygląda kawałek kwiatowego materiału ułożonego ponownie w zgrabną falbankę.
 I w końcu obiecany na początku close up na sam piękny kwiatowy print:) Uważam, że jest to jeden z piękniejszych sprintów flora jakie znane marki mają wśród swoich propozycji – prosty na pierwszy rzut oka, pełen cudnych i zaskakujących detali gdy przyjrzymy się bliżej, z każdą chwilą odkrywając w nim cos nowego.
 Na sam koniec zdjęcie pokazujące jak spódniczka prezentuje się wraz z petticoat od Dear Celine (opis petticoat ***klik*** ). Samo zdjęcie nie jest najwyższych lotów, ponieważ było robione na szybko komórką, ale nie o jakość tu chodzi przecież, bo sam efekt uzyskany za pomocą halki widać bardzo dobrze. Nadaje ona spódniczce dzwonowaty kształt, lekko rozszerzający się u dołu. Jak dla mnie idealny puff dla tej spódniczki♥ Wkrótce stylizacje z jej udziałem:)

6 komentarzy:

  1. jej, jest przepiękna *_* gdybyś kiedyś chciała ją sprzedać (yhy, takiej śliczności pewnie nie wypuścisz z rąk ^^) to pisz do mnie, ja się zapewne nią zaopiekuję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. przepraszam, że tak koment pod komentem, ale chciałabym Cię zaprosić na mojego nowego loliciego bloga :)
    http://lolitaglitters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez obaw, to nie forum;) Dziękuję za zaproszenie^^
      Przepraszam za późny odzew, ale jestem ostatnio trochę zabiegana^^'

      Usuń
  3. jejku jejku... choć nie lubię classicu, to bardzo piękna jest owa spódniczka. urocze guziczki <3 i halka daje świetny puff, chyba aż się w nią zaopatrzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie od jakiegoś czasu wzięło na classic i teraz ubieram się w zależności od nastroju raz jako pogodna classic lolita, a raz jako zua gothic lolita;)

      A halkę polecam, wydaje się niepozorna w porównaniu do innych, ale w rzeczywistości jest rewelacyjna:D I w przystępnej cenie jak na brando petticoat:)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.